Pożegnanie Andrzeja Strzeleckiego w "Klanie". To będzie smutny odcinek
W połowie lipca Andrzej Strzelecki zmarł na raka płuc i oskrzeli. Już w piątkowym odcinku "Klanu" zobaczymy odejście granej przez aktora postaci.
Andrzej Strzelecki zmarł 17 lipca w Warszawie w wieku 68 lat. Informację o jego śmierci w rozmowie z Wirtualną Polską potwierdziła warszawska Akademia Teatralna, której gwiazdor serialu "Klan" był rektorem. Aktor w ostatnich tygodniach przed śmiercią walczył z nowotworem. W czerwcu poinformował, że cierpi na nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli. Jedyną szansą było sprowadzenie specjalistycznego leku zza oceanu. Zbawienny środek ze Stanów Zjednoczonych był już w drodze. Niestety z powodu pandemii koronawirusa nie zdążył dotrzeć do Polski.
Strzelecki na swoim koncie miał mnóstwo ról w wielu produkcjach, większości widzów na zawsze będzie się kojarzył jednak z Tadeuszem Koziełło z "Klanu". Aktor wcielał się w postać serialowego doktora przez ponad 20 lat, dzięki czemu zyskał ogromną sympatię fanów produkcji.
ZOBACZ TAKŻE: Oni odeszli w 2020 roku
Początkowo twórcy "Klanu" nie zamierzali uśmiercać postaci granej przez Andrzeja Strzeleckiego. Finalnie stwierdzili jednak, że należy raz na zawsze pożegnać Tadeusza Koziełlę. Z doniesień "Faktu" wynika, że w nadchodzącym, piątkowym odcinku serialowy doktor zostanie zabrany na OIOM. Na miejscu bardzo szybko pojawi się jego żona, Anna Surmacz (w tej roli Joanna Żółkowska), która z powodu pandemii nie zostanie wpuszczona na oddział. Jak się szybko okaże, Koziełło umrze na skutek udaru.