''Potop'': Niezwykłe kulisy powstania słynnego filmu
Daniel Olbrychski przyzwyczaił nas już do zaskakujących wyznań. Ostatnio w programie „Dzień Dobry Wakacje” aktor zdradził, że unieszkodliwił szaleńca dybiącego na życie pasażerów samolotu. To jednak nic w porównaniu do historii, w której Kirk Douglas uratował… ekranizację prozy Henryka Sienkiewicza
Polscy widzowie powinni być wdzięczni... Kirkowi Douglasowi
W tym roku minęła 41. rocznica premiery „Potopu” Jerzego Hoffmana. Dziś to film kultowy, żelazny klasyk polskiej kinematografii. Jednak w czasach swojego powstania był obiektem zażartej debaty publicznej, wywołując aferę narodową i falę histerii. Obiektem ataków stali się odtwórcy głównych ról – Małgorzata Braunek i Daniel Olbrychski.
Dziś przypominamy niezwykłe kulisy powstania słynnej produkcji, która w zeszłym roku doczekała się specjalnej, przemontowanej wersji (więcej tutaj).
Produkcja za 200 mln zł
Walkę o „Trylogię” Hoffman toczył już od samego początku – najpierw musiał pokonać swojego rywala na reżyserskim stołku, Aleksandra Forda.
Ford, nazywany w PRL-u carem kinematografii, ostrzył sobie zęby na adaptację „Potopu”, dopóki sytuacja polityczna nie skłoniła go do emigracji (więcej tutaj)
. Dopiero wtedy Hoffman mógł przejąć jego projekt.
Zaczął od końca, zabierając się za ekranizację Sienkiewiczowskiego „Pana Wołodyjowskiego”. Potem sięgnął po „Potop” ekranizując go jako wielką produkcję, której realizacja pochłonęła niemal 200 milionów złotych.