Pośpiech w "Milionerach" jest złym doradcą. Od razu wiedział, że dał błędną odpowiedź

Pierwszy zawodnik szedł jak burza, by wysypać się na prostym pytaniu geometrycznym za 20 tys. zł. A wystarczyła chwila namysłu i dokładne przeczytanie odpowiedzi.

Pośpiech w "Milionerach" jest złym doradcą. Od razu wiedział, że dał błędną odpowiedź
Źródło zdjęć: © stopklatka programu "Milionerzy"/TVN

03.04.2018 21:53

Marek Bazior z Warszawy nie miał sobie równych w eliminacjach i bez większych problemów zdobył 10 tys. zł. Jedynie przy pytaniu o kraj założenia Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (Francja) miał pewne wątpliwości, które rozwiało wykorzystanie koła ratunkowego "50:50".

Kiedy Hubert Urbański przeczytał kolejne pytanie o liczbę krawędzi sześcianu, Marek niemal od razu poprosił o definitywne zaznaczenie odpowiedzi "8"… i równie szybko złapał się za głowę. Świeżo upieczony emeryt doskonale wiedział, że powinien powiedzieć "12", ale zgodnie z regulaminem "Milionerów" nie mógł już poprawić wcześniej zaznaczonej odpowiedzi.

Hubert nie kryjąc żalu podziękował za wspólna grę i nagrodził pierwszego zawodnika zaledwie 1 tys. zł nagrody. Tyle bowiem wynosi gwarantowana kwota przed przekroczeniem progu 40 tys. zł, który był na wyciągnięcie ręki.

Z pośpiechu Marka skorzystała Adriana, która jako druga usiadła naprzeciw Huberta w grze o milion. Przebieg jej rozgrywki był bardzo podobny, kolejne pytania nie sprawiały jej większych trudności. A gdy nie była pewna, np. czy kość gnykowa łamie się przy uduszeniu, to po dłuższym namyśle i eliminacji mało prawdopodobnych odpowiedzi, zaznaczała tę właściwą.

Obraz
© stopklatka programu "Milionerzy"/TVN

Prawdziwe schody zaczęły się przy pytaniu za 20 tys. zł, chociaż w przeciwieństwie do Marka i jego sześcianu, Adriana nie znała odpowiedzi na pytanie o Galerię Lafayette. Głośno myślała, że może się w niej mieścić galeria sztuki nowoczesnej, ale wolała się upewnić i wykorzystała koło "50:50". Dużo to nie pomogło, bo odpadły jej zdaniem dwie najbardziej możliwe odpowiedzi.

Zawodniczka twierdząc, że na tym etapie nie ma wyjścia i musi strzelać (zignorowała sugestię Huberta o wykorzystaniu dwóch pozostałych kół), poprosiła o zaznaczenie "teatru operowego". Ku jej zdziwieniu Galeria Lafayette to słynne centrum handlowe. Adriana skończyła grę z gwarantowanym 1 tys. zł i wielkim żalem.

Jako ostatnia grę o milion rozpoczęła Aleksandra Burdka. Prowadzący ledwo zdążył powiedzieć, że to 25-latka z Wrocławia, gdyż prezentację przerwał sygnał oznaczający koniec odcinka. Jej zmagania zaczniemy więc obserwować w środę tradycyjnie o 20:55.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Zobacz także
Komentarze (1)