Popiełuszko dał mu instrukcje. Tak miał się Kamiński zachowywać w czasie przesłuchania
Emilian Kamiński w latach 80. nie miał łatwego życia. Aktorem bardzo interesowało się SB. Założono mu m.in. podsłuch w domu. Kamiński przyznał w jednym z wywiadów, że ksiądz Jerzy Popiełuszko radził mu, jak się zachowywać na przesłuchaniu.
14.02.2023 | aktual.: 14.02.2023 07:58
Emilian Kamiński odszedł 26 grudnia w wieku 70 lat. Aktor w ostatnich miesiącach zmagał się z poważną chorobą, która utrudniała mu oddychanie. Artysta przygotowywał się na najgorsze, na co wskazują ostatnie wiadomości i życzenia, które przekazywał współpracownikom przed świętami Bożego Narodzenia.
Jego pogrzeb odbył się 4 stycznia na warszawskich Powązkach. Aktor, reżyser i dyrektor Teatru Kamienica był niezwykle ceniony w środowisku artystycznym. Trzy dni przed śmiercią otrzymał kolejne państwowe odznaczenie - Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" przyznany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W świątyni i na cmentarzu nikogo nie dziwił widok wieńców od prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego czy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Tłum żałobników stanowili w dużej mierze ludzie ze świata kultury i rozrywki.
Nie wszyscy mogą wiedzieć, że Kamiński w czasie stanu wojennego założył z innymi aktorami tajny Teatr Domowy. Z racji opozycyjnej działalności, jesienią 1983 r. SB zarejestrowało go jako figuranta Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia krypt. "Teatr II". Ktoś doniósł o istnieniu teatru. "SB ustaliła, iż 'aktywnie uczestniczył w nielegalnych przedstawieniach w mieszkaniach prywatnych na terenie Warszawy', podczas których 'dyskutowano i prezentowano różnego rodzaju teksty o wrogich treściach i kolportowano nielegalne wydawnictwa'" - można przeczytać na stronie Instytutu Pamięci Narodowej.
Obserwowano dom Kamińskiego i założono mu podsłuch. Pozyskiwano także informacje od tajnych współpracowników. Kamiński przyznał w jednym z wywiadów, że przedstawienia, jakie dawał ze znajomymi w piwnicach czy na strychach, były niebezpieczne. Stąd uczestnicy mieli udawać, że przyszli na urodziny. - Po to była też gitara. Byłem też przeszkolony, gdyby coś się stało, miałem wziąć gitarę i śpiewać jakieś różne wesołe piosenki, że to trzecie urodziny kota czy coś podobnego. Tak byliśmy umówieni - wyznał w rozmowie z Polskim Radiem.
Kamiński wyjawił też, że ksiądz Jerzy Popiełuszko udzielił mu w tamtym czasie specjalnych instrukcji. - Ksiądz Jerzy Popiełuszko uczył mnie, jak się zachowywać w trakcie przesłuchań. I to się przydało. Nie ukrywam, że były takie historie, że panowie w płaszczach o szóstej rano stawali u mnie przed klatką i trzeba było z nimi iść. Albo zawiadamiali, że trzeba się zgłosić na Okrzei i tam były przesłuchania. Jedno miałem też na Mostowskich i to na Mostowskich było poważne przesłuchanie, bolesne nawet. Ta wiedza, którą przekazał mi ksiądz Jerzy, bardzo się wtedy przydała. Chodziło o to, żeby nie pękać, żeby nie dać się sprowokować na nic - zdradził.
Kamiński nie dał się złamać. Władze w odwecie nie pozwoliły mu na żadne wyjazdy zagraniczne. - Moja kariera znalazła się na zakręcie, od razu wiedziałem, że bojkot komuny jest u mnie organiczny i za to zapłaciłem. Zacząłem pracować na budowie, kładłem wykładziny i wykonywałem stolarkę. Musiałem z czegoś żyć - wyznał.