Popadł w depresję i stał się odludkiem. Przeraźliwie smutne życie Benny'ego Hilla
Praca lekiem na samotność i nieśmiałość?
Był jednym z najpopularniejszych brytyjskich komików. Widzowie pokochali jego cięty dowcip i mocno dwuznaczne, napakowane podtekstami skecze prezentowane na telewizyjnej antenie. Dziś mija 25 lat od jego śmierci.
Komik znany wszystkim jako Benny Hill w rzeczywistości nazywał się Alfred Hawthorn Hill. Chociaż wydawało się, że ma wszystko, był bardzo nieszczęśliwym i niezwykle samotnym człowiekiem. Pocieszenia szukał w pracy.
Marzenia o sławie
Urodził się 21 stycznia 1924 roku w Southampton. Na scenę ciągnęło go już od najmłodszych lat (jego ojciec i wuj przez jakiś czas występowali w cyrku jako clowni). Nie spodziewał się jednak, że zwykłemu chłopcu bez koneksji i pieniędzy uda się w przyszłości zostać jedną z największych telewizyjnych gwiazd. Po ukończeniu szkoły imał się różnych zajęć – pracował jako mleczarz, kierowca i bębniarz, by wreszcie zostać asystentem kierownika planu.
Marzenia o wielkiej karierze niespodziewanie stały się bardziej realne. Hill zaczął regularnie występować w radiu, użyczając głosu w rozmaitych słuchowiskach. Stał się coraz częstszym gościem na rozmaitych scenach, a jego występy zbierały doskonałe recenzje. To wtedy postanowił przybrać artystyczny pseudonim – imię Benny pożyczył od swojego ulubionego komika, Jacka Benny'ego.
"The Benny Hill Show"
Pod koniec lat 40., utalentowanym Hillem zainteresowała się telewizja i wkrótce zaczął regularnie pojawiać się na małym ekranie. Od stycznia 1955 roku w ponad 140 krajach emitowano "The Benny Hill Show", który przyniósł mu ogromną sławę i uczynił z niego jedną z najpopularniejszych postaci sceny rozrywkowej.
Pojawił się też gościnnie w kilku filmach, a w 1970 roku nagrał utwór "Ernie".
Przygody z kobietami
Prywatne życie komika nie miało nic wspólnego z komedią. Hill nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci, co zaczęło rodzić plotki, że być może jest homoseksualistą.
Zaprzeczając krzywdzącym plotkom, często opowiadał o swoich przygodach z aktorkami towarzyszącymi mu na planie. Powtarzał, że "dziewczęta są jak autobusy, jeśli nie uda ci się z jedną, nie ma się czym martwić, za kilka minut będzie następna" i twierdził, że wcale nie chce się żenić, bo w końcu po co ma "kupować książkę, skoro w mieście jest niezła biblioteka?".
W rzeczywistości oświadczył się dwukrotnie – i za każdym razem został odrzucony.
Jackie Wright
Benny Hill był bardzo samotny. Prawdziwych przyjaciół miał niewielu – do ich grona zaliczał się Jackie Wright, "mały łysy dziadek", którego Hill klepał po głowie w "The Benny Hill Show".
Wright występował u jego boku do 1983 roku, dopóki choroba nie uniemożliwiła mu pracy. Przez dwa kolejne lata Hill wykorzystywał więc nagrane wcześniej sceny, dzięki czemu Jackie mógł wciąż dostawać swoje honorarium.
Nie cieszył go ani zdobyty status, ani majątek – nie zależało mu na zaszczytach, wszystkie nagrody trzymał w zakurzonym kartonie. Nie był rozrzutny, pieniądze wydawał głównie na podróże. Nigdy nie kupił własnego domu ani nawet samochodu.
Bolesna samotność
Z czasem jego popularność zaczęła wygasać. Starzejący się Benny Hill nie wydawał się już ludziom taki zabawny. Pojawiły się oskarżenia o epatowanie seksem. Twierdzono też, że jego skecze są obraźliwe dla kobiet i program ostatecznie zdjęto z anteny.
Hill popadł w depresję, unikał ludzi, a po śmierci Wrighta stał się zupełnym odludkiem. Do tego doszły problemy zdrowotne – zaczął przybierać na wadze, co z kolei doprowadziło do niewydolności nerek i serca. Mimo próśb lekarzy nie zgodził się na operację.
Zmarł w samotności, 20 kwietnia 1992 roku. Jego ciało znaleziono dopiero po czterech dniach, kiedy znajomy producent, zaniepokojony, że Hill nie odbiera telefonu, zjawił się pod jego mieszkaniem. Komika znaleziono martwego, siedzącego w fotelu przed telewizorem. Przyczyną śmierci był zawał serca.