RozrywkaPolsat hucznie uczcił swoje 25-lecie. Co to było za widowisko!

Polsat hucznie uczcił swoje 25‑lecie. Co to było za widowisko!

Polsat wyciągnął wszystkie asy z rękawa z okazji 25-lecia istnienia. Huczna gala zrobiła wrażenie na widzach. Trzeba przyznać, działo się, oj działo!

Polsat hucznie uczcił swoje 25-lecie. Co to było za widowisko!
Źródło zdjęć: © Kancelaria Prezydenta RP
Urszula Korąkiewicz

Zaczęło się zabawnie, od nietypowego wejścia prowadzącego. Któż inny mógłby prowadzić galę 25-lecia, jeśli nie weteran wśród konferansjerów, Krzysztof Ibisz. I tak zobaczyliśmy 25 Ibiszów na 25-lecie stacji.

Jednak nie to było najważniejsze. Podczas świętowanego w poniedziałkowy wieczór jubileuszu Telewizji Polsat Zygmunt Solorz siedział na honorowym miejscu w najwyższej loży, a zaraz obok niego prezydent Andrzej Duda. Gdy Krzysztof Ibisz wymienił znakomitych gości, to właśnie właściciel stacji otrzymał najgłośniejsze brawa, a widownia wstała, w tym prezydent! Gdy Ibisz chciał już kontynuować przemowę, z sali wyrwało się spontaniczne "Sto lat!". Solorz tak się wzruszył, że zdjął przeciwsłoneczne okulary… i popłakał się.

Wśród znakomitych gości znalazł się zespół Perfect, który zagrał "Autobigrafię", zwycięzcy "Must be the Music" - LemON, Ewa Farna, Kamil Bednarek czy energetyczna Agnieszka Chylińska. Sylwia Grzeszczak z kolei, zaśpiewała piosenkę z castingu "Idola" - "I will always love you" Whitney Houston. Wśród prowadzących wieczór znalazły się największe gwiazdy stacji - te pamiętające początki, jak Mariusz Szczygieł, Ibisz czy Dorota Gawryluk, jak i młodsi od nich - Maciek Rock i Paulina Sykut-Jeżyna. Zarówno obecni w Teatrze Wielkim, jak i widzowie byli świadkami prawdziwej podróży w czasie przez najpiękniejsze momenty w historii stacji.

To jednak nie wszystko. Prowadzący zażartowali z Paszportu Polsatu, o którym kiedyś marzyli widzowie, a Zygmunt Chajzer rzucił Zonkiem z "Idź na całość". Piotr Gąsowski i Maciej Dowbor uraczyli z kolei występem rodem z "Twoja twarz brzmi znajomo", zachwalając perełki ramówki. Zwycięskie pary siedmiu edycji "Tańca z Gwiazdami" zaprezentowały natomiast zmysłowe tango. Trzeba przyznać, że to było naprawdę gorące show!

Czym jednak byłby Polsat bez disco polo? Nie zabrakło wspomnień o programach "Disco Relax" i "Disco Polo Live". Na scenie wystąpili najwięksi gwiazdorzy gatunku Zenon Martyniuk, Marcin Miller, Sławek Swierzyński oraz Radek Liszewski. Disco polo w smokingach i przy akompaniamencie orkiestry? Jedno jest pewne - takiego koncertu nie widzieliśmy w żadnej stacji. Najciekawsze jest to, że na koniec zmienili się w "Beatlesów disco polo" i... zaśpiewali "She loves you" kultowej brytyjskiej grupy.

Na gali pojawili się też czołowi polscy sportowcy - w końcu Polsat transmitował już wiele najważniejszych rozgrywek. Nie zabrakło także lubianych satyryków, Kabaretu Moralnego Niepokoju, posterunkowego Cezarego Pazury, czy serialowego Ferdka Kiepskiego, czyli Andrzeja Grabowskiego.

Polsat to jednak nie tylko rozrywka czy sport, ale też poważne tematy. Od lat ekipa programu "Nasz nowy dom" pomaga potrzebującym, na gali nie mogło więc zabraknąć także jej. Katarzyna Dowbor z kolei zaprosiła kilkoro uczestników, którzy opowiedzieli o swoich losach po programie. Z pewnością był to jeden z najbardziej wzruszających momentów jubileuszu. Cóż, po takim geście trudno się dziwić, że Dowbor jako osobowość telewizyjna jest nominowana do "Telekamer".

Przypomnijmy, że Polsat w pomaganiu ma dużo dłuższą tradycję i własną fundację. Na scenie nie zabrakło więc podopiecznych fundacji Polsat, a i w samej gali nie chodziło tylko o zdobycie oglądalności. Warto dodać, że transmisji praktycznie nie przerywały żadne reklamy, z wyjątkiem jednego bloku. Dochód z niego natomiast trafi na konto fundacji.

Polsat to także romanse - galę uświetniła Natalia Szroeder śpiewając "My heart will go on", a Anrdzej Grabowski, Aneta Zając i Joanna Liszowska przypomnieli największe serialowe hity stacji. Widzowie mogli więc zobaczyć cały przegląd - od "Samego życia" po "Przyjaciółki". O swojej przygodzie z "Rodziną zastępczą" opowiedziały Aleksandra Szwed i Michel Jargalsajkhan. Wspomnieniom niemal nie było końca.

Obraz
© kadr z programu

Ku uciesze widzów, pojawił się też prezes i Mariusz z "Ucha prezesa", czyli Robert Górski i Mikołaj Cieślak. Tu też nie szczędzili sobie ciętych żartów o wyspie tolerancji, kampanii ministerstwa zdrowia i królikach, czy ciągłym dochodzeniu do prawdy, której nie mogli odkryć. Wśród żartów padł nawet ten o głośnej sprawie... molestowania i wyśmiali akcję #metoo. Jako nieporadny minister kultury wystąpił natomiast... Cezary Pazura. Oberwało się nawet Polsatowi, ale przynajmniej prezes powiedział, o co mu tak naprawdę chodzi. By Polska... znów upadła na kolana.

Obraz
© ons.pl

Jubileusz zakończyło uroczyste wręczenie najstarszym pracownikom Polsatu pamiątkowych logo stacji wykonanych ze złota. Wyjątkowemu dla ekipy telewizji momentowi towarzyszyła piosenka "Iść w stronę słońca", jak wspomniał Ibisz, nieformalny hymn Polsatu. Widać było, że wzruszenie udzieliło się nie tylko uhonorowanym, ale i zebranym na widowni.

Obraz
© ons.pl

Kto pojawił się w finale? Trudno wyobrazić sobie kogoś innego w takim miejscu. Maryla Rodowicz, w świątecznym nastroju zaśpiewała "Jest taki dzień" Czerwonych Gitar. Prezent dostali więc także widzowie - życzenia na Boże Narodzenie od całej stacji.

Jaka to była gala? Na pewno z pompą, wzruszająca, a chwilami kiczowata. Ale czy nie za to pokochaliśmy Polsat? Kanał, który z dość egzotycznej stacji komercyjnej emitującej dziwaczne programy i wstydliwe przyjemności, przeistoczył się w rasowego gracza na rynku telewizyjnym. Efekt? Złoto niemal lało się po ścianach – nie tylko w scenografii, ale także w postaci sztabek, które Solorz wręczył pracownikom na pamiątkę.   

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)