Polityczna przeszłość gwiazd show biznesu, o której większość z nas nie pamięta!
None
Tego z pewnością nie pamiętacie!
Choć polityka i show biznes to na pierwszy rzut oka dwa różne światy, nigdy nie brakowało chętnych do transferów z jednego miejsca na drugie. Można wspomnieć chociażby o amerykańskim prezydencie Ronaldzie Reaganie, gwieździe kina, a pod koniec lat 50. także telewizji, który Hollywood zamienił na Biały Dom. I mimo iż przypadek 40. Prezydenta Stanów Zjednoczonych jest raczej wyjątkiem niż regułą, wciąż nie brakuje gwiazd, które w pewnym momencie swojej kariery marzą o tym, by znaleźć się w polityce.
Przekonani o tym, że znana, a czasem i ładna buzia pomoże przebić się przez listę anonimowych dla większości wyborców kandydatów, decydują się na udział w wyborach. W polskim show biznesie nie brakuje historii, które potwierdzają tę opinię. Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia, a kiedyś zwycięzca reality show "Agent" czy Janusz Dzięcioł, poseł na Sejm znany większości Polaków z programu "Big Brother", to te najbardziej oczywiste przykłady, które można jednak mnożyć. Ale podobnie jak wyborczych sukcesów celebrytów nie brakuje też porażek. Bohaterami tych ostatnich, chociażby podczas niedawnej kampanii do Parlamentu Europejskiego, byli m.in. Otylia Jędrzejczak, Maciej Żurawski, Weronika Marczuk, Izabella Łukomska-Pyżalska i Tomasz Adamek.
Klęski tych gwiazd sportu i ekranu najlepiej świadczą o tym, że wyborcy przykładają coraz większą wagę do kandydatów, na których oddają swój głos. Mimo to wciąż nie brakuje znanych i lubianych, którzy powalczą o mandat w najbliższych wyborach samorządowych. Swój udział już zapowiedzieli: były lider zespołu Piersi Paweł Kukiz, piosenkarka Krystyna Prońko czy mistrz olimpijski Bartłomiej Bonk. O tym, czy sympatia i zbieżność poglądów wystarczą, by zrekompensować brak politycznego doświadczenia i kompetencji, przekonamy się niebawem.
Tymczasem przypomnimy innych przedstawicieli show biznesu, którzy przeżyli krótki romans z polityką, choć dziś chyba mało kto o tym pamięta.
KM/AOS
Iwona Pavlović: chciała rozsławić gminę na cały kraj
To kolejny przykład celebrytki, która zamarzyła, by fotel jurorki "Tańca z gwiazdami" zamienić na stołek w samorządzie. Jesienią 2010 roku startowała w wyborach na radną olsztyńskiej gminy Dywity. Czarna Mamba była twarzą Komitetu Wyborczego Wyborców Odważnie i z Perspektywą. Jednym z jej celów było rozsławienie Dywit w całej Polsce.
"Chciałbym, żeby Dywity pojawiły się na mapie Polski. Żeby ludzie wiedzieli, gdzie są Dywity"- mówiła na jednej z konferencji prasowych.
Wyborcy jednak stwierdzili, że sroga jurorka lepiej zna się na tańcu niż zarządzaniu. Na Iwonę Pavlović głosowało 114 osób, czyli 25 proc. spośród wszystkich głosujących. Gwiazda tanecznego show musiała pogodzić się z porażką.
Anna Mucha: zauroczona Platformą
Gwiazda telenoweli "M jak Miłość" słynie z nieskrępowanego wyrażania swoich poglądów. Zawsze chętnie wypowiadała się w sprawach społecznych, a w ostatnim czasie, za sprawą lawiny nietrzeźwych kierowców, apelowała o surowsze kary dla "pijanych idiotów". Nic więc dziwnego, że jej ostatnia medialna aktywność sprowokowała pytania o to, czy nie zamierza zająć się polityką. Aktorka rozwiała jednak wątpliwości w rozmowie z Maciejem Kurzajewskim. Zapewniła, że takich planów nie ma. My jednak przypominamy, że "Muszka" polityczną karierę ma już za sobą.
W roku 2000 roku, zauroczona Platformą Obywatelską, z powodzeniem wystartowała w wyborach samorządowych z ramienia tej partii. Była radną gminy Warszawa-Centrum, a nawet wiceprzewodnicząca Rady Dzielnicy Mokotów i Komisji Kultury. Po jednej kadencji stwierdziła, że najlepiej czuje się jednak na scenie.
Agnieszka Cegielska: najmłodsza radna w historii Malborka
Najwyraźniej polityka pociąga nie tylko mężczyzn, ale i przyciąga kobiety jak magnes. Jedna z najpiękniejszych prezenterek TVN, Agnieszka Cegielska, zanim trafiła do telewizji była radną w rodzinnym Malborku. W jednym z wywiadów przyznała, że polityką, trochę jak modelingiem, zajęła się spontanicznie, choć zainteresowanie tą sferą życia wyniosła z domu.
- Dorastałam w rodzinie, gdzie o polityce mówiło się bardzo głośno - wspominała. Już jako dziecko interesowały ją wybory, w których udział do dziś uważa za jeden z najważniejszych obywatelskich obowiązków.
Do wyborów na radną Malborka poszła z hasłem: "Młodość to nowe pomysły" i przeświadczeniem, że może zmienić swoje miasto na wzór europejskich standardów. Kampania zakończyła się sukcesem, a Cegielska została najmłodszą radną w historii miasta.
Po latach przyznaje jednak, że polityka to specyficzna materia i ciężka praca dla kobiety. Podsumowując swoją czteroletnią pracę w samorządzie, nazwała ją jednak fantastycznym doświadczeniem.
Sara May i jej "szalona światowa kampania"
Choć postać Sary May, a właściwie Katarzyny Szczołek, zawsze była tak kontrowersyjna, że trudno jej było zdobyć szerokie społeczne poparcie, piosenkarka zaryzykowała udział w wyborach samorządowych.
W 2010 roku za pomocą "szalonej światowej kampanii medialnej", jak ją sama określiła, walczyła o fotel radnej warszawskiego Bemowa. Kandydatka KW Wspólnoty Samorządowej Nasze Miasto przedstawiała się jako osoba niezależna i uczciwa, a na plakatach niezwykle seksowna. Hasło wyborcze: "bezpośrednia w opiniach, bezkompromisowa w działaniu!" nie zachęciło jednak mieszkańców dzielnicy. Na artystkę oddano zaledwie 25 głosów. May nie zdobyła mandatu, ale i tak nie uznała swojej przegranej za porażkę.
- Medialny sukces tej kampanii jest niezaprzeczalny. Zdobyłam nowych fanów z różnych zakątków świata, szykuje mi się trasa koncertowa po Niemczech, a także skontaktowali się ze mną menadżerowie z kilku państw Europy. Zyskałam więcej, niż mogłam - napisała na swojej stronie internetowej po ogłoszeniu wyników.
Grunt, to mieć o sobie dobre mniemanie.
Anja Orthodox: namówiona przez Ikonowicza
Anja Orthodox, a właściwie Anna Kumala, piosenkarka znana przede wszystkim z występów z zespołem Closterkeller, też ma za sobą krótką polityczną działalność. Artystka sympatyzująca z lewicą w 1998 roku dała się namówić na udział w wyborach na szczeblu lokalnym. Udało się jej zostać radną warszawskiej Ochoty. Mandat pełniła przez dwa lata i od tamtej pory już nie wróciła do polityki. Pytana przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" tuż po zakończeniu krótkiej kariery w samorządzie, dlaczego kandydowała, odpowiedziała:
- To było tak. Zawsze sympatyzowałam z lewicą. Grałam na ich koncertach wyborczych i głosowałam na Kwaśniewskiego. Kiedyś na imprezce w Radomiu poznałam Piotra Ikonowicza. Bardzo sympatyczny człowiek. Jakiś czas później zadzwonił do mnie, czy nie zechciałabym kandydować na radną z rekomendacji PPS-u i z listy SLD. Po długich namowach wyraziłam zgodę.
KM/AOS