"Policjanci z Miami": Don Johnson w nowej odsłonie
Detektyw James "Sonny" Crockett jest jedną z najbardziej znanych telewizyjnych postaci lat 80. W jego rolę brawurowo wcielił się Don Johnson. Co dziś u niego słychać? W ostatnich dniach aktor pojawił się na Comic Conie w San Diego. Jak obecnie wygląda gwiazdor "Policjantów z Miami"? Takiego go nie znacie!
Takiego go nie znacie!
Takiego go nie znacie!
Johnson nie od zawsze chciał być aktorem. Jako dziecko marzył o karierze zawodowego gracza w... kręgle.
Będąc już nastolatkiem, sprawiał wiele problemów swoim rodzicom. Popadł nawet w poważny konflikt z prawem. Od kłopotów odciągnąć go miała gra na scenie. Z czasem zaczął regularnie występować w przedstawieniach licealnego teatru. Aktorstwo stało się jego pasją.
Debiutem ekranowym Dona był udział w dramacie "The Magic Garden of Stanley Sweetheart".
Takiego go nie znacie!
Zanim zagrał swoją życiową rolę w serialu "Policjanci z Miami", Johnson przez długi czas próbował bezskutecznie przebić się na telewizyjnym ekranie.
Zasłynął jako "six time loser" - aktor sześciokrotnie wstępujący w pilotach seriali, które z powodu braku powodzenia wśród widzów, nigdy nie doczekały się kontynuacji.
Mimo że nie była to wina Dona, ten negatywny stereotyp o mały włos nie przeszkodził mu w otrzymaniu roli jednego z najbardziej znanych bohaterów seriali.
Takiego go nie znacie!
Jak się okazuje, Don nie był jedynym (ani nawet pierwszym) kandydatem do zagrania detektywa Jamesa Crocketta. Pod uwagę brano takich aktorów, jak Richard Dean Anderson, Jeff Bridges czy Nick Nolte.
Na szczęście dla Johnsona, dwaj ostatni gwiazdorzy zrezygnowali z udziału w produkcji, gdyż nie chcieli angażować się w mało opłacalne wówczas seriale telewizyjne. Natomiast Anderson wolał wystąpić w serii o pomysłowym byłym agencie służb specjalnych.
Takiego go nie znacie!
Przystojny aktor otrzymał jeszcze jedną szansę. Serial okazał się prawdziwym hitem, a Johnson ulubieńcem telewidzów na całym świecie.
Za rolę Sonny’ego otrzymał Złoty Glob (1986), nominację do nagrody Emmy (1985) oraz ShoWest Award dla Gwiazdy Roku (1988).
Takiego go nie znacie!
Dzięki serialowi "Policjanci z Miami" Johnson zdobył niesamowitą popularność, której jednak nie umiał dobrze wykorzystać. Próba wybicia się na dużym ekranie zakończyła się niepowodzeniem. Żaden z filmów z jego udziałem nie osiągnął sukcesu kasowego.
Wobec samych klęsk postanowił realizować się jako producent telewizyjny. W 1993 roku założył własną wytwórnię filmową, która odpowiadała za realizację takich seriali jak "Mroczne sekrety", "Szeryf" i "Nash Bridges". W tym ostatnim zagrał tytułową rolę.
Takiego go nie znacie!
Następne lata były serią wzlotów i upadków. Dona oglądać go można było w kolejnych serialach oraz filmach m.in. w "Maczecie". Do dziś wystąpił w 74 produkcjach.
Najbardziej zaskakujący był jego udział w sitcomie "Mogło być gorzej", w którym wcielił się w rolę Eduardo Sancheza. W długich, siwiejących włosach nie przypominał dawnego przystojnego policjanta.
Takiego go nie znacie!
Życie Dona Johnsona zawsze budziło zainteresowanie tabloidów. W końcu uwielbiał otaczać się pięknymi kobietami.
Oficjalnie ogłoszona przez gwiazdora choroba alkoholowa, ponowne małżeństwo z Melanie Griffith i pomoc w jej problemach z uzależnieniami – wszystko to stanowiło apetyczne kąski dla żądnych sensacji mediów.
Takiego go nie znacie!
Ostatnio o aktorze znów zrobiło się głośno w związku z jego udziałem w nowym filmie Quentina Tarantino "Django Unchained". Johnson wcielił się w nim w postać Spencera Bennetta, właściciela plantacji, którego na swojej drodze spotykają Django, oswobodzony niewolnik (Jamie Foxx) i dr King Schultz, niemiecki łowca nagród (Christoph Waltz).
Amerykańska premiera filmu przewidziana jest na luty 2013 roku.
Takiego go nie znacie!
Johnson wraz z kolegami z planu pojawił się na spotkaniu z fanami podczas tegorocznego Comic Conu w San Diego.
Nowy wizerunek Dona podzielił widzów. Jedni uważają, że aktor już dawno nie wyglądał tak dobrze. Inni natomiast wciąż nie umieją przyzwyczaić się do długich, wiązanych w kitek włosów.
Takiego go nie znacie!
W tym roku gwiazdor "Policjantów z Miami" kończy 63 lata. Mimo że w ciągu swojej kariery odrzucił kilka istotnych ról (m.in. Johna McClane'a w filmie "Szklana pułapka"), nie żałuje żadnej swojej decyzji. Wciąż jednak liczy na to, że uda mu się zagrać w produkcji, która popularnością dorówna serialowi sprzed lat.
Występ w nowym obrazie Tarantino wydaje się być zatem strzałem w dziesiątkę! Czy widzowie na nowo pokochają gwiazdora? Dowiemy się niedługo.