Półfinalistki wśród arystokracji czuły się pewniej, niż prowadząca "Projekt Lady" Małgorzata Rozenek
17.11.2020 00:44, aktual.: 02.03.2022 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W półfinałowym tygodniu „Projektu Lady” poprzeczka postawiona została bardzo wysoko. Do samego końca odcinka trudno było powiedzieć, która z uczestniczek programu będzie musiała oddać perły. Głównym wyzwaniem odcinka był udział w uroczystej kolacji. Dziewczęta wśród arystokracji czuły się swobodniej, niż prowadząca program Małgorzata Rozenek.
To już prawie finał 5. sezonu "Projektu Lady". Cztery dziewczyny odwiedziły pałac w Krzeczynie Małym. W odrestaurowanym barokowym budynku na Dolnym Śląsku mieszka dziś młody francuski hrabia Charles de Nicolay wraz z małżonką Pauliną.
Od Rewolucji Francuskiej jego rodzina tułała się po świecie. Gdy rodzice hrabiego przejęli pałac, był w ruinie. Teraz robi niesamowite wrażenie. - Naoglądałam się horrorów, to ja wiem co się dzieje w takich pałacach – palnęła początkowo bardzo zestresowana nową sytuacją Marcelina - Na pierwszy rzut oka oni tacy stresujący byli - określiła gospodarzy.
Uczestniczki szybko się jednak przekonały, że strach ma wielkie oczy, a arystokratyczne towarzystwo może być bardzo sympatyczne i otwarte. - Nie spodziewałam się, że mimo iż mają jakieś tytuły, będę tak bardzo normalni. A ja się bałam, że będzie tak bardzo sztywno – wyznała Dagmara.
Daniel Martyniuk potwierdza odzyskanie rodowego pierścienia
Gościem na uroczystej kolacji była m.in znana z "Mam Talent" Liliana Iżyk. Podczas jej występu operowego Marcelinę wmurowało. Wyglądała, jakby przeżyła katharsis. Zabawnie przeżycie skomentowała Samanta - Ja lubię taki hip hop, remiksy klubowe. Ale powiem, że na żywo to jest sztosik.
Dziewczyny brawurowo poradziły sobie podczas kolacji. Zachowywały się swobodnie, choć musiały tez rozmawiać po angielsku. Na ujęciach z kolacji widać było starające się nawiązać kontakt z sąsiadami uczestniczki programu i milczącą Małgorzatę Rozenek, która w skrępowaniu przełyka wodę.
Z programu jednak ktoś musiał odpaść. Dziewczyny miały niezapomniane przeżycia. Leciały balonem, odwiedziły winnicę, zamieszkały w pałacu wśród arystokracji i jeździły konno. Program opuściła Oliwia. To dla niej spotkanie z rodziną o tak bogatej historii, było najtrudniejsze. Dziewczyna podczas programu wyznała, że choć bardzo by chciała, nic nie wie o własnych korzeniach.