Połączyła je wspólna walka z chorobą
Obie oglądać można na antenie TVN. Jednak to nie jedyna rzecz, która je łączy. Danuta Stenka i Anna Dereszowska mogą na siebie liczyć nawet w trudnych chwilach. Jak chociażby wówczas, gdy okazało się, że obie zmagają się z tą samą chorobą.
Gdyby nie Stenka, Dereszowska do dziś trwałaby w koszmarze
To był trudny czas
Aktorki poznały się w chwili, gdy Dereszowska rozpoczynała nowy etap życia. Zaczęła się wówczas spotykać się z Piotrem Grabowskim. Ich związek wywołał spore kontrowersje. Niektórzy odnosili się wówczas do Anny nieprzychylnie. Dlaczego? Ukochany gwiazdy był bowiem żonatym mężczyzną z dwójką dzieci.
Nie wszyscy postawili jednak na niej kreskę.
- Stenka nie miała uprzedzeń, spotykała się z nią prywatnie, wiele rozmawiały. Sama jednak nigdy nie przyznała się jej do słabości. Podobnie jak Anna, ona też udawała, że jest niezniszczalna - czytamy w tygodniku "Na Żywo".
Ukrywała prawdę
Przypomnijmy, że kilka lat temu Stenka zmagała się z depresją, z której udało się jej wyjść dzięki wsparciu najbliższych. Aktorka zdawała sobie sprawę ze swoich problemów.
- Czuję chwilami rozdrażnienie spowodowane zmęczeniem. Znowu zdarzają się tygodnie bez jednego wolnego dnia. Nie jestem w stanie zapanować nad pewnymi sytuacjami, nie lubię tego - wyznała na łamach "Gali".
Cierpiała w samotności
Aktorka sukces zawodowy okupiła depresją, która przybrała u niej formę bezsenności.
- Moja norma to były trzy godziny snu na dobę, ale zdarzała się i godzina. Budziłam się zdenerwowana, bo od rana miałam zajęcia i powinnam być wypoczęta. Przyjaciółka namawiała mnie, żeby pójść do lekarza, ale mnie się wydawało, że sobie poradzę - wspominała w rozmowie z "Na Żywo".
Znalazła się w punkcie bez wyjścia
Chwilami było z nią bardzo źle. Aktorka nie potrafiła normalnie funkcjonować. Wszystko straciło wówczas dla niej sens.
- Budziłam się rano i zanim otworzyłam oczy, chciało mi się płakać. Jakbym straciła sens życia. Smutek się nasilał, czułam, jak spadam na dno - przytacza słowa artystki "Super Express".
Dziś mówi o tym głośno
Jak przyznała artystka, w pewnym momencie nie umiała już sama poradzić sobie z negatywnymi emocjami.
- Budzi się człowiek i wszystko jest bez sensu. Mówią ci, że idą na zakupy, a tobie chce się płakać. Mówią ci, że trzeba przestawić samochód, a tobie chce się płakać. Masz pójść do pracy, chce ci się płakać. Masz nie przychodzić - też chce ci się płakać - dzieliła się wspomnieniami trudnych doświadczeń na łamach "Twojego Stylu".
Znalazła w sobie odwagę
Stenka jest jedną z nielicznych aktorek, która przyznała się, że przez długi czas zmagała się z depresją.
Okazuje się, że to właśnie dzięki wyznaniu koleżanki, Dereszowska zdecydowała się także głośno opowiedzieć o swojej przypadłości.
- Kiedy Danka Stenka, której jestem fanką, publicznie opowiedziała, że chorowała na depresję, przyszło mi do głowy: "Kurczę, przecież ona jest dla mnie ucieleśnieniem sukcesu, ma fantastyczną rodzinę, robi karierę, jest spełniona, piękna, uśmiechnięta, a tu się okazuje, że też ma problemy. Jak ja. I nie boi się przyznać" - wspomina dziś serialowa gwiazda.
Wstydziła się tego, co się z nią dzieje
Obie aktorki dobrze znają upiorne objawy depresji. Gdyby nie Stenka, Dereszowska do tej pory mogłaby tkwić w tym koszmarze. Wstydziła się mówić o swoich problemach, a o wizycie u lekarza nie było nawet mowy.
- Kiedyś zastanawiałam się, czy należy o tym mówić głośno. Uważałam, że chodzenie do psychologa to ułomność i wstyd - wyznała w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Wybawienie z depresji
- Kiedy więc Danusia powiedziała o swojej depresji, ulżyło mi. Biorę przykład i przyznaję: nie jestem świetna w każdej dziedzinie, oszukiwałam - zapewnia.
Jak czytamy w "Na Żywo", wyznanie koleżanki skłoniło Dereszowską do pójścia na terapię, która była jej potrzebna. To jest dla niej najlepsze lekarstwo, którego dziś już sobie nie odmawia.