Polacy kochają telenowele. Telewizja TLC szykuje prawdziwy hit
"Cudowna róża" podbije serca widzów
Jeśli sądziliście, że latynoskie telenowele skończyły się wraz z odejściem lat 90., jesteście w błędzie. To prawda, że wiele kultowych seriali powstało w Meksyku oraz innych hiszpańskojęzycznych krajach do lat 90., jednak późniejsze produkcje wcale nie cieszyły się mniejszą popularnością.
Losy bohaterów kolejnych tasiemców z zapartym tchem śledzili i nadal śledzą widzowie w Argentynie, Brazylii czy Wenezueli, ale także Polacy. W internecie nie brakuje gorących dyskusji na temat najnowszych hitów i aktorów wcielających się w ulubionych lub znienawidzonych bohaterów. To tam w XXI wieku trwają rozważania na temat porywających wątków, a internauci ścigają się w ilości zaliczonych tytułów.
Aż trudno uwierzyć, że 30 lat temu widzowie mogli oglądać tylko jedną telenowelę. Wiecie, o jaką produkcję chodzi? Oczywiście o „Niewolnicę Isaurę”. Gdy w latach 80. polska telewizja po raz pierwszy zaczęła emitować odcinki brazylijskiego hitu, ponad 80% społeczeństwa przyznawało, że je śledzi. Legendarne są już historie o ulicach wyludniających się we wtorkowe wieczory. Ze względu na wyjątkową popularność telenoweli aktorzy wcielający się w główne role, Lucelia Santos i Rubens de Falco, w 1985 roku odwiedzili Polskę i spotkali się z fanami.
Jednak „Niewolnica Isaura” to już produkcja wiekowa, bo 40-letnia. Polacy zdążyli pokochać inne hiszpańskojęzyczne seriale. Do ulubionych produkcji na pewno dołączy "Cudowna róża"!