Pojawiają się plotki o odejściu Lipowskiej z "M jak miłość". "Wciąż jestem wszechwładną Barbarą"
W mediach co jakiś czas pojawiają się rewelacje, że Teresa Lipowska zniknie z "M jak miłość". Aktorka zapewnia, że tak się nie stanie.
Teresa Lipowska ma na swoim koncie mnóstwo ról filmowych i teatralnych. Widzowie kojarzą ją jednak z roli Barbary Mostowiak w "M jak miłość". Aktorka całą ekipę, z którą pracuja na planie, traktuje jak drugą rodzinę.
– Doskonale czuję się wśród mojej serialowej rodziny. Ponadto cały czas mam, co grać. Jakby nie było już ciekawych wątków do zagrania, pewnie tak bym się nie cieszyła, ale jest naprawdę dobrze. Scenarzyści wciąż mają wiele ciekawych pomysłów, więc absolutnie nie nudzimy się, odgrywając 18. rok te same postacie. Osobiście mam fantastyczne dialogi i ciągle coś mądrego do powiedzenia. Czuję się potrzebna na tym planie. Dopóki zdrowie mi dopisuje, na emeryturę się nie wybieram, a i przyjemnie, że ciągle jeszcze ludzie chcą mnie oglądać - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Okazuje się, że po śmierci jej serialowego męża (w tej roli Witold Pyrkosz), rola Barbary Mostowiak nie zostanie ograniczona.
- Ciągle jestem wszechwładną Barbarą Mostowiak, która wbrew dziwnym pogłoskom cały czas będzie na ekranie. Mało tego, nawet częściej niż ostatnio - zapewnia.
"M jak miłość" bez Teresy Lipowskiej nie byłoby takie samo, dlatego cieszymy się, że aktorka nie znika z serialu. Oglądacie tę produkcję?