Piotr Kraśko dopiął swego. Wygrał proces z tygodnikiem braci Karnowskich
19.03.2018 22:29, aktual.: 20.03.2018 09:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dziennikarz nie odpuścił. Decyzją sądu tygodnik ma przeprosić dziennikarza za umieszczenie go na kontrowersyjnej okładce i za twierdzenie, że "Wiadomości" były zmanipulowane.
Piotr Kraśko wygrał walkę z wydawcą "W Sieci" (obecnie "Sieci"). Tygodnik musi opublikować specjalne przeprosiny oraz pokryć koszty procesu. Nie pomogły tłumaczenia Michała Karnowskiego, że okładka miała być "jedynie satyrą" oraz że "żaden z czytelników nie wziął jej dosłownie".
- Okładka w sposób jednoznaczny wskazuje powoda jako osobę, która stosuje metody powszechnie niedopuszczalne, jest stronniczy i dopuszcza się manipulacji. Ukazanie wizerunku powoda w taki sposób nie stanowi karykatury, lecz stanowi naruszenie jego dóbr osobistych, ponieważ wzmacnia to negatywny przekaz o powodzie - uzasadnił wyrok sąd.
- W ocenie sądu powód wykazał, że strona pozwana naruszyła jego dobra osobiste, a jednocześnie strona pozwana nie wykazała żadnych okoliczności wyłączających bezprawność. Opublikowanie fotomontażu z Kraśką w mundurze Jaruzelskiego rodzi jednoznaczne skojarzenia ze stanem wojennym, manipulacją i dezinformacją - dodała mecenas reprezentująca Piotra Kraśkę.
Przypomnijmy, że 28 grudnia 2015 r. w tygodniku "W Sieci" został opublikowany artykuł Marka Pyzy i Marcina Wikło na temat m.in. kulisów przygotowywania materiału dziennikarki "Wiadomości" Karoliny Lewickiej, w którym podsumowała dwa marsze - Komitetu Obrony Demokracji oraz Marszu Wolności i Solidarności. Jak można było m.in. przeczytać: "Zielone światło na najbardziej agresywną propagandę Lewicka dostaje z wyższego poziomu, nawet Kraśko akceptuje to z automatu. Ten materiał miał tezę od samego początku. Lewicka napisała go niemal w całości, zanim nagrała jakiegokolwiek eksperta. Albo ktoś jej napisał".
Oprócz tego, na okładce tygodnika pojawił Piotr Kraśko, który został przedstawiony w mundurze z czasu stanu wojennego. W tle widniało logo "Dziennika Telewizyjnego", a przy fotomontażu hasło: "Medialny zamach stanu". Na ostrą reakcję szefa "Wiadomości" nie trzeba było długo czekać.
"Zawsze uważałem, że szef serwisu informacyjnego telewizji publicznej nie powinien łatwo robić czterech rzeczy: ulegać emocjom, obrażać się, dawać się prowokować i procesować. Ale dla absurdalnych zarzutów z @wsieci po raz pierwszy zrobię wyjątek. W tym czwartym punkcie" - zapowiedział wówczas Kraśko na swoim Twitterze.
Po tych słowach głos w sprawie zabrał również Michał Karnowski, członek zarządu Grupy Fratria ds. redakcyjnych.
- Panu Kraśko polecam, żeby przeanalizował materiał Karoliny Lewickiej, który w jego programie i pod jego kierownictwem został niedawno wyemitowany. Pełen opis znajdzie na portalu wPolityce.pl. bardzo go proszę, żeby wskazał chociaż trzy różnice, które różnią ten materiał od tych emitowanych w stanie wojennym, skierowanych przeciwko Solidarności - powiedział wówczas rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl.