Piotr Bałtroczyk: "Nie wystąpię w publicznej telewizji, dopóki będzie nią rządził Jacek Kurski"
Niezależnie od rządów, od niepamiętnych czasów kabarety żartowały z władzy. Satyra polityczna miała się doskonale, czego dowodziły liczne programy telewizyjne. Szczególnie sporo okazji do wyśmiania dawała komikom sytuacja, w której władza trafiła w ręce PiS. Niestety, od pewnego czasu satyrycy borykają się z... cenzurą, a ich humorystyczne produkcje znikają z TVP.
05.05.2016 | aktual.: 05.05.2016 15:00
Taką decyzję podjął m.in. Maciej Chmiel tłumacząc ją na początku "nadreprezentacją kabaretów w TVP2". W programie #dziejesienazywo dyrektor telewizyjnej Dwójki zdradził dokładne powody, dla których widzowie nie zobaczą na ekranach np. serii "Paranienormalni Tonight".
- Jestem fanem kabaretu, dzięki któremu możemy generować z siebie nie rechot, ale śmiech. Jestem za katarktyczną funkcją śmiechu. Nie miałem większych wątpliwości, żeby zdjąć cykl kabaretu Paranienormalni. Powody były różne: tam właśnie był ten rechot i to uwalniało bardzo duże środki finansowe - powiedział Chmiel.
Po tych słowach z anteny zaczęły zniknąć kolejne programy i relacje z kabaretowych imprez. Choć satyrycy nie kryją oburzenia, tylko nieliczni z nich zdecydowali się głośno zaznaczyć swojego niezadowolenia. Jednym z nich jest Piotr Bałtroczyk, który od wielu lat działa na polskiej scenie rozrywkowej. Ostatnio na łamach "Twojego Stylu" dziennikarz podzielił się wyjątkowo gorzkimi przemyśleniami na temat obecnych działań nowych władz TVP:
- W pracy nie złamię swoich zasad. Na pewno nie wystąpię w publicznej telewizji, dopóki będzie nią rządził Jacek Kurski. Dla niej (żony - przyp. red.) - chyba każdą. Oprócz występu w telewizji publicznej - podsumował.