Pierwszy raz to powiedziała. Markowska o rozstaniu z Kopczyńskim
- Byłoby mi dużo trudniej, gdyby on był w jakiś sposób spalony w moich oczach. Mamy do siebie dużo szacunku, jesteśmy rodzicami Filipa i to chyba daje mi światło w tym ciemnym tunelu - powiedziała Patrycja Markowska w pierwszym wywiadzie, w którym szczerze i otwarcie mówi o rozstaniu z Jackiem Kopczyńskim.
28.02.2023 21:56
Jesienią 2022 r. pojawiły się doniesienia o rozstaniu Patrycji Markowskiej i Jacka Kopczyńskiego. Wokalistka i aktor nie ukrywali, że przez 15 lat związku przechodzili różne kryzysy, szukali nawet pomocy u specjalisty, ale wydawało się, że to jedna z tych par w show-biznesie, która będzie ze sobą już zawsze. Z czasem stało się jasne, że ich związek to przeszłość. Oboje jednak unikali rozmawiania na ten temat z mediach, a tym bardziej publicznego prania brudów.
Patrycja Markowska udzieliła długiego wywiadu Magdzie Mołek do programu "W moim stylu". Tam po raz pierwszy opowiedziała o rozpadzie związku z Kopczyńskim. Mołek zapytała artystkę o to już w pierwszych dwóch minutach rozmowy. Łatwo nie było.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Markowska wyznała, że do rozstania doszło rok temu, o czym większość osób nie wiedziała. - Nie chcieliśmy o tym mówić za szybko. Jestem wdzięczna Jackowi, że oboje nie chcieliśmy zrobić z tego szopki, przedstawienia. Dla mnie rozstanie po tylu latach jest tak bolesną rzeczą i tak bardzo ważną, przełomową, że nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby Jacek miał potrzebę chodzenia do mediów i opowiadania o tym, co się stało - powiedziała Markowska, zaznaczając, że choć ona teraz po roku odnosi się do rozstania, to po pierwsze nie ma zamiaru ujawniać szczegółów, a po drugie minął rok i oswoili się z nową sytuacją.
- Wiesz, to jest najtrudniejszy moment w życiu. Chodziłam naprawdę nieprzytomna. Schudłam, oczy miałam podkrążone, głos mi się łamał. Robiłam dobrą minę do złej gry. Czułam się fatalnie. Byłam pozamykana - komentowała. - To był bardzo, bardzo trudny czas - dodała.
Markowska wyznała, że "krok po kroku starała się podnosić" i pamiętać o tym, że świat się nie kończy.
- Cieszę się, że to nie stało się cyrkiem i że nie spaliliśmy z Jackiem najważniejszych mostów między nami. Byłoby mi dużo trudniej, gdyby on był w jakiś sposób spalony w moich oczach. Mamy do siebie dużo szacunku, jesteśmy rodzicami Filipa i to chyba daje mi światło w tym ciemnym tunelu. Nie ma między nami wojny. Nienawidzę ich pod każdym względem - dodała wyraźnie poruszona Markowska.
Powiedziała też, że jej zdaniem kłócenie się jest znacznie gorsze niż rozstanie. - Tysiąc razy zastanawiałam się, czy dobrze robimy i jak Filip to zniesie. Z perspektywy czasu myślę sobie, że życie w prawdzie z samą sobą powinno być dla nas priorytetem - przyznała otwarcie.