"Pierwsza miłość": Mateusz Banasiuk odziedziczył talent w genach
Kariera 29-latka nabiera tempa. Nic dziwnego, że producenci "Tańca z gwiazdami" postanowili zaprosić go do udziału w programie. Co tydzień kibicuje mu na widowni bliska osoba. Mowa oczywiście o jego tacie. Nie wszyscy wiedzą, że on także jest znanym aktorem!
Jaki ojciec, taki syn?
Mateusz Banasiuk jest znany głównie z telewizji za sprawą takich seriali, jak "Na Wspólnej", "Pierwsza miłość", "Przystań" i "M jak miłość". Nie oznacza to jednak, że nie można go oglądać także na dużym ekranie. Po rolach w "Pręgach", "Wszystko co kocham" i "Mieście z morza" wystąpił m.in. w filmach "1920 Bitwa Warszawska", "Big Love" czy "Płynące wieżowce". Kariera 29-latka nabiera tempa. Nic dziwnego, że producenci "Tańca z gwiazdami" postanowili zaprosić go do udziału w programie. Jak na razie aktor radzi sobie na parkiecie znakomicie. Ma dla kogo walczyć. Co tydzień kibicuje mu na widowni bliska osoba. Mowa oczywiście o tacie, który wspiera syna w jego poczynaniach. Nie wszyscy wiedzą, że on także jest... znanym aktorem! Kojarzycie go?
KJ/AOS**
Tata jest dla niego wzorem
Fani seriali znają dobrze Stanisława Banasiuka jako Andrzeja Kuczyńskiego - ojca Kingi w "Klanie". W tej roli wystąpił w kilkudziesięciu odcinkach telenoweli. Na tym jednak nie koniec!
Kojarzyć go też można z wieloma innymi produkcjami nie tylko telewizyjnymi, ale i filmowymi. Co ciekawe, w kilku z nich artysta miał okazję zagrać wraz z synem. Ostatnio obaj spotkali się na planie "Płynących wieżowców", w których Mateusz wcielił się w jednego z głównych bohaterów.
Czytaj więcej: "Pierwsza miłość"
Od zawsze marzył o aktorstwie
Młodszemu z Banasiuków występy przed kamerami były wręcz pisane. Od najmłodszych lat miał kontakt ze środowiskiem filmowym.
- W moim domu często bywali aktorzy. Chodziłem do teatru na przedstawienia ojca, po kilka, kilkanaście razy. Oglądałem jego musicale w Teatrze Komedia. Nie pamiętam już tego, jak grał w Teatrze Narodowym, ale rzeczywiście, przywykłem do tego środowiska - mówił w wywiadzie dla portalu teatrakcje.pl.
Czytaj więcej: "Pierwsza miłość"
Ojciec obawiał się o jego przyszłość
Okazuje się jednak, że ojciec nie chciał, by Mateusz poszedł w jego ślady. Marzyła mu się dla niego zupełnie inna kariera.
- Myślę, że tata po prostu bał się, że mi się nie uda. Bo to jest frustrujący zawód. Szczególnie, gdy długo pozostaje się bez zatrudnienia - przytacza słowa Banasiuka "Rewia".
Czytaj więcej: "Pierwsza miłość"
Na szczęście zmienił zdanie
Pan Stanisław przez długi czas odradzał synowi aktorstwo. Robił to na tyle skutecznie, że po zdaniu matury Mateusz poszedł zupełnie inną drogą. Jak przyznał, nie potrafił się jeszcze wtedy zdecydować na Akademię Teatralną. Musiały minąć trzy lata, zanim znów uprawianiu tego samego zawodu, co ojciec.
- Zorientowałem się, że to moja ostatnia szansa, żeby zdawać. Przygotowałem teksty, złożyłem w ostatni możliwy dzień dokumenty i poszedłem na egzaminy. Dostałem się - wspominał.
Czytaj więcej: "Pierwsza miłość"
Zawsze może na niego liczyć
Dziś pan Stanisław z dumą obserwuje poczynania syna. Jest pierwszym recenzentem jego ról.
- Często się spieramy, ale wiem, że mogę z nim zawsze porozmawiać, bo on mnie rozumie. Podoba mi się to, że mam w nim partnera. Wiem, że jest ze mnie dumny - zapewnił w wywiadzie dla "Rewii" Mateusz.
Czytaj więcej: "Pierwsza miłość"