Pieńkowska: Marzę o wywiadzie z żoną Obamy
[
23.09.2010 | aktual.: 25.11.2013 11:38
]( http://www.fakt.pl )
Kobieta, która żadnej pracy się nie boi - tak można powiedzieć o Jolancie Pieńkowskiej (44 l.). Z zawodu aktorka, potem stewardessa, asystentka ambasadora, właścicielka agencji reklamowej aż w końcu dziennikarka.
Zaczęła w 1990 roku jako prezenterka Wiadomości. Teraz związana jest z TVN gdzie prowadzi „Dzień dobry TVN” i z TVN Style gdzie przeprowadza trudne rozmowy w swoim programie „Druga strona medalu”. Nam Jolanta Pieńkowska zdradziła jego kulisy.
Jak długo przygotowuje się pani do rozmowy z gościem?
Długo. W zależności od gościa to się zmienia, ale naprawdę długo. Na szczęście mam do pomocy zespół, który dokumentuje gościa i przygotowuje mi materiały. Czasami to co przygotują wystarczy, czasem sama jeszcze szukam czegoś więcej. Gdy przygotowuję się do jakiegoś spotkania, to chodzę z tym gościem w sobie.
To pani wybiera gościa, czy zespół?
Nie. To są moje decyzje, gość którego zapraszam musi mnie interesować, musi być dla mnie wyzwaniem.
Co pani chce osiągnąć w rozmowie?
Bardzo bym chciała ze względu na tytuł programu „Druga strona medalu”, by udało się moim gościom powiedzieć jak było naprawdę. By mieli szansę zdementowania tego, co gdzieś się o nich powiedziało czy napisało. By mogli powiedzieć prawdę.
I myśli pani, że mówią prawdę?
Mam takie wrażenie, że jak się widzi emocje tych ludzi, którzy siadają na przeciwko mnie, to jest naprawdę zawsze szczera i bardzo intymna rozmowa. To się czuje. Tego często nie widać na ekranie, ale emocje są, czasami goście proszą nawet o przerwę. Nie mam poczucia, że ktoś mówił nieprawdę. Oczywiście gość zawsze może powiedzieć, że o czymś nie chce rozmawiać, ale nie kłamie.
Co dla pani jest najtrudniejsze w tych rozmowach?
Najtrudniejsze jest to by wydobyć coś, czego być może gość nie chce powiedzieć i zrobić to w taki sposób, żeby nie miał poczucia, że wchodzę z butami w jego życie, że go ranię...
Często udaje się to pani?
Nie wiem, czy często, ale się udaje.
*Kilka razy była zaskoczona pani odważnym pytaniem. * Robię to wtedy, gdy wyczuwam odpowiedni moment, gdy wiem, że mogę zadać to trudne pytanie, ale za każdym razem mam świadomość tego, że osoba siedząca na przeciwko może mi odpowiedzieć tak jak Leo Beenhakker: – To nie jest twój cholerny interes. Albo może po prostu wyjść. Mam to wliczone w koszty.
Co się czuje, jak się słyszy takie zdanie?
Ok, ja to przyjmuję, przekroczyłam granicę, ale to nie znaczy, że jestem wrogiem, więc rozmawiajmy dalej.
Ma pani jakiegoś wymarzonego gościa?
Tak. To Michelle Obama.
Dlaczego ona?
Bardzo mnie ciekawi. Myślę, że to niesłychanie silna i mocna kobieta, która została sprowadzona do roli wzorowej matki, która pielęgnuje warzywa w przydomowym ogródku, bawi się z psem, a jak jedzie na wycieczkę do Hiszpanii, to zwiedza zabytki i muzea. A ja mam wrażenie, że u tej pary jest troszeczkę tak jak u Clintonów. Ona dobrze wie, co powinno się zdarzyć. Bardzo jestem jej ciekawa. Już od roku staram się o wywiad.
Pani najtrudniejszy gość?
Ciężko powiedzieć, bo to są zawsze trudne rozmowy, gdyż większość z tych osób rozmawia po raz pierwszy. Anna Komorowska rozmawiała po raz pierwszy, to był jej pierwszy telewizyjny wywiad. Anna Wałęsa po raz pierwszy usiadła przed kamerami. Dla Anety Krawczyk był to pierwszy wywiad po wyroku, potwornie trudny. Dla Ewy Kopacz pierwszy wywiad po powrocie z Moskwy. To były naprawdę trudne rozmowy takie emocjonalnie kosztowne dla obu stron. I dla mnie, i dla gościa.
Lepiej się pani czuje w „Dzień dobry TVN” czy w TVN Style w „Drugiej stronie medalu”
Tego się w ogóle nie da porównać. „Dzień dobry” jest dwuipółgodzinnym programem, gdzie nie można sobie zrobić przerwy i pójść na kawę, nie można czegoś powtórzyć. Tam jeśli rozmowa z gościem nie idzie, to można ją skrócić, w „Drugiej stronie medalu” jest inaczej. Choć też trzeba zakładać, że czasami rozmowa bez względu na to, jak jestem przygotowana, może się nie udać. Na szczęście to jeszcze mi się nie przydarzyło, ale wiem, że to możliwe. Oba programy jednak się świetnie uzupełniają.
Jak się pracuje z nowym partnerem w „Dzień dobry”?
Nowym, nie nowym. Pracowałam w radiowej Trójce, Robert Kantereit też, więc się o siebie ocieraliśmy. Nie przyjaźnimy się, nie kolegujemy, ale się znamy, mamy ten sam rodzaj energii, więc jest bardzo fajnie.
Jest lepiej niż z Wojtkiem Jagielskim?
Nie będę wchodzić w żadne porównania, jest po prostu fajnie
Czy ma pani jeszcze jakieś zawodowe marzenie?
Jeśli chciałabym jeszcze coś zrobić, to musiałoby to być coś zupełnie innego nie związanego z mediami, jak coś wymyślę, to pani powiem...
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Zobacz także:
[
Jurorzy poza godzinami pracy ]( http://teleshow.pl/gid,12148540,img,12150567,kat,1024837,title,Jurorzy-poza-godzinami-pracy,galeria.html )
[
Nie uwierzycie, jak Monika Olejnik wyglądała 20 lat temu! ]( http://teleshow.pl/gid,12135614,img,12135695,kat,1024837,title,Nie-uwierzycie-jak-Monika-Olejnik-wygladala-20-lat-temu,galeria.html )
[
Agnieszka Szulim przed laty ]( http://teleshow.pl/gid,12142075,img,12142266,kat,1024837,title,Agnieszka-Szulim-przed-laty,galeria.html )
[
Rusin: Miło na planie, g...no na ekranie! ]( http://teleshow.pl/gid,12141656,img,12141719,kat,1024837,title,Rusin-Milo-na-planie-gno-na-ekranie,galeria.html )