"Piękne zdjęcie, cudowne życie". Wnuczka odkryła mroczną tajemnicę dziadka
Nikt nikomu nie chciał w rodzinie powiedzieć, co robi dziadek. Jak krzywdzi dzieci, w tym te ze swojej własnej rodziny. Wnuczka po latach odkryła zmowę milczenia, jaka panowała wśród jej bliskich. I wszystko przedstawiła w filmie.
12.12.2023 17:06
Ta historia zaczyna się bardzo niewinnie. Mama i córka jadą odwiedzić dziadka, który mieszka w domu opieki. Siadają razem z innymi rezydentami ośrodka i słuchają o tym, jak wspaniałym człowiekiem jest dziadek William. Chwilę później siedzą w jego pokoju i zaczynają pytać mężczyznę o historie z przeszłości.
- Nie chciałem robić złych rzeczy. Ale czasem... Naprawdę czasem wydawało się, że te małe dziewczynki prawie rzucały się na mnie. Może to zabrzmi idiotycznie, ale one chciały się czegoś nauczyć, eksperymentowały. Dla mnie było to zbyt oczywiste kuszenie. I poddawałem się temu - mówi dziadek, po czym przyznaje, że jedna z dziewczynek, które skrzywdził, miała zaledwie 9 lat. Tak zaczyna się nowy film dokumentalny dostępny na HBO - "Piękne zdjęcie, cudowne życie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fotografka Amanda Mustard po śmierci babci postanowiła odkryć prawdę o swoim dziadku – Williamie Flickingerze, który latami pracował w różnych klinikach jako lekarz, a dokładnie jako kręgarz. Gros jego pacjentów stanowiły dzieci. - Tata ukradł całe życie mojej mamy. Umarła ze swoimi sekretami. Wiedziała tak wiele, a mimo wszystko do końca życia broniła męża - opowiada mama Amandy, Debi. Kobiety postanowiły zawieźć prochy babci Williamowi, a przy okazji skonfrontować go z historiami molestowania, jakiego miał dopuścić się na nieletnich.
Gdy zapytały o dziewczynki w rodzinie, William powiedział wprost "że nie miał z nimi problemu", ale że raz brał kąpiel z 5-letnią Debi i dotknął ją. - Ale ona to kochała i ja to kochałem. Widzisz, ile się dziś dowiedziałaś? - mówi mężczyzna, który był świadomy, że jest nagrywany.
Amanda postanowiła rozliczyć się z przeszłością. A przede wszystkim - głośno opowiedzieć o dziadku pedofilu, który praktycznie nigdy nie odpowiedział za wieloletnie krzywdzenie dzieci – w tym członków swojej rodziny. Debi była molestowana przez ojca, ale sprawę rodzina zamiotła pod dywan. Latami nie miała świadomości, że ojciec dotykał i gwałcił swoje nieletnie pacjentki.
Jak opowiada w filmie, pewnego dnia otoczyli ją w szkole koledzy i powiedzieli, że zrobią jej to samo, co jej ojciec robił tym wszystkim dziewczynkom. Musieli dowiedzieć się z prasy o oskarżeniach, jakie padały pod adresem Williama. W domu jednak dzieciom zabroniono o tym rozmawiać. Mieli zakaz czytania gazet. Rodzice sprawnie zamietli sprawę pod dywan.
"Piękne zdjęcie, cudowne życie" jest o wielopokoleniowej zmowie milczenia, ale nie tylko. Pokazuje, że osoby takie jak William ani nie były odpowiednio sądzone, ani nie było otwartości w mówieniu wprost o pedofilii, szukania rozwiązań i pomocy psychiatrycznej dla człowieka, który latami krzywdził dzieci i nie rozumiał, że wyrządza im potężną krzywdę.
William w 1975 r. został oskarżony o zgwałcenie 12-latki. Dostał dwa lata nadzoru. Nie spędził ani jednego dnia w więzieniu. Mając już taką historię na koncie, gdy oskarżono go o molestowanie dziecka w latach 90., skazano go na zaledwie 4 lata więzienia. Z czego odsiedział tylko połowę wyroku. Więzienny kapelan uważał, że jest dobrym bożym sługą i może wyjść za dobre sprawowanie.
Latami negowano to, co robił William. Nie reagowała przede wszystkim jego żona. Molestował swoje dzieci, wnuczkę i pacjentki. Jedna z nich miała 4 lata, gdy – jak to nazywa - "wszystko się zaczęło". Była molestowana w gabinecie lekarskim na oczach rodzeństwa. - Czuł się tak komfortowo, robiąc mi to, że robił to w obecności mojego rodzeństwa. Udawał, że to była forma badania. Pewnego razu kazał mi zdjąć spodnie, podwinąć sukienkę. Błagałam go, bym mogła podciągnąć spodnie. Mój brat podszedł i zaczął uderzać go po nodze i krzyczał "zostaw moją siostrę!". On chwycił go za gardło i odstawił z powrotem na krzesło i kazał mu się nie ruszać - wspomina kobieta i zastanawia się, jak to możliwe, że żaden dorosły nie był świadomy zachowania Williama? Mama tej kobiety, a także żona kręgarza były w pokoju obok...
A co z pracodawcami Williama? Po latach wyznają przed kamerą, że nie wiedzieli, jakie ciążą na nim zarzuty, ale że krążyły plotki, a ludzie wymieniali się "ostrzeżeniami", by na niego uważać. I tyle. To nie zatrzymało pedofilskich czynów medyka. Po tym, jak próbował zgwałcić jedną z nieletnich pacjentek i nastraszył ją, że jeśli komuś o tym powie, to zabije jej rodziców, William stracił pracę i licencję na wykonywanie zawodu.
Tak jak księża pedofile zwykli być przerzucani z parafii do parafii, tak William wędrował od stanu do stanu. W czasie, gdy nie mógł być kręgarzem, razem z żoną zajmował się handlem. - Nic byśmy nie wiedzieli o tych latach jego życia, gdyby nie to, że wszędzie zabierał swoją kamerę - mówi Amanda i pokazuje nagrania z targów kupieckich, na których William nagrywał małe dziewczynki.
W tym około dwugodzinnym dokumencie Mustard rozlicza swojego dziadka, ale także babcię i mamę. Sytuacja z mamą jest najbardziej poruszająca. To nie jest typowy film dokumentalny z półki "true crime/prawdziwe zbrodnie", w którym wnuczka odkrywa wszystkie przestępstwa popełnione przez dziadka i wylicza, ile dokładnie osób skrzywdził. Przede wszystkim to historia, w której rodzina, jej milczenie i brak wzięcia na siebie odpowiedzialności, są na pierwszym miejscu.
Jak zaznaczają twórcy (obok Amandy to jeszcze reżyserka Rachel Beth Anderson) film dedykowany jest wszystkim, którzy niosą na swoich barkach ciężar tajemnicy, której nigdy nie powinno być w ich życiu. I choć rzecz tyczy się amerykańskiej rodziny, to trudno nie odnieść wrażenia, że takie historie mogą dziać się pod każdą szerokością geograficzną. Amanda i jej bliskie wykazały się niezwykłą odwagą, dając dostęp do tej piekielnie trudnej historii całemu światu. Przede wszystkim innym rodzinom, które mogą się w tym filmie przejrzeć.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.