Kiczowaty hotel, którego nie da się przeoczyć
Rozenek nie zdążyła nawet wejść do hotelu, a już doznała szoku, widząc jego kiczowatą, krzykliwą elewację. Niestety, fatalne pierwsze wrażenie nie zostało zatarte nawet wtedy, kiedy Rozenek przekroczyła próg hotelu. Trudno się temu dziwić, bo znalezienie wejścia kosztowało ją trochę wysiłku, a widok pokoju, który otrzymała po zakwaterowaniu, tylko pogłębił jej niezadowolenie. Zerwana zasłona, brak wykładziny czy zacinająca się kabina prysznicowa - to tylko niektóre z niedociągnięć tego obiektu.
- Hotel trzygwiazdkowy, a pokój nie spełnia standardu. Ja bym tu nie została - stwierdziła bez ogródek Rozenek.
Po rozmowie z biznesmenem okazało się jednak, że mężczyzna nie poczuwa się do odpowiedzialności za wygląd lokalu. Z dumą też wyznał, że to on był pomysłodawcą tandetnych malowideł na budynku.
- Przynajmniej się wyróżnia .Jak zobaczycie kiczowatą elewację, skręćcie koniecznie w tamtym kierunku!- promował swój marketingowy chwyt przed kamerami.
Jednak największym problemem tego miejsca wcale nie był jego wygląd, ale to, jak traktowani są jego pracownicy, a zwłaszcza kierująca recepcją pani Ewa.