"Piekielny hotel" w Jaśle: kicz, skąpstwo i arogancja właściciela. Rewolucja udana, ale mieszkańcy wytropili ściemę
None
Piekielny hotel
Hotel Małopolska w Jaśle pilnie potrzebował pomocy Małgorzaty Rozenek. Wysokie ceny i nieodpowiednie zarządzanie personelem to tylko niektóre z grzechów, które na sumieniu miał dzierżawca lokalu, Oktawian. Choć przed laty obiekt był modnym miejscem spotkań i tętnił życiem, biznesmenowi nie udało się przywrócić jego dawnego blasku. Co ciekawe, choć pomóc miała mu w tym telewizyjna gwiazda, długo nie godził się na jakiekolwiek propozycje zmian. Poskutkowała dopiero terapia szokowa, jaką dla hotelarza było zastąpienie w obowiązkach jednej z pracownic.
Ostatni odcinek "Piekielnego Hotelu" chwilami do złudzenia przypominał "Kuchenne Rewolucje". Surowe opinie i rewolucje także w życiu bohaterów show sprawiły, że coraz bliżej było Rozenek do Magdy Gessler. Czy jej zmiany przyniosły jednak skutek? Choć w telewizji wszystko się udało, mieszkańcy Jasła wytropili ściemę.
"Ale jaja. Jeśli TVN realizuje w ten sposób inne programy, to szok..."- piszą na lokalnym forum.
PB/KM
Kiczowaty hotel, którego nie da się przeoczyć
Rozenek nie zdążyła nawet wejść do hotelu, a już doznała szoku, widząc jego kiczowatą, krzykliwą elewację. Niestety, fatalne pierwsze wrażenie nie zostało zatarte nawet wtedy, kiedy Rozenek przekroczyła próg hotelu. Trudno się temu dziwić, bo znalezienie wejścia kosztowało ją trochę wysiłku, a widok pokoju, który otrzymała po zakwaterowaniu, tylko pogłębił jej niezadowolenie. Zerwana zasłona, brak wykładziny czy zacinająca się kabina prysznicowa - to tylko niektóre z niedociągnięć tego obiektu.
- Hotel trzygwiazdkowy, a pokój nie spełnia standardu. Ja bym tu nie została - stwierdziła bez ogródek Rozenek.
Po rozmowie z biznesmenem okazało się jednak, że mężczyzna nie poczuwa się do odpowiedzialności za wygląd lokalu. Z dumą też wyznał, że to on był pomysłodawcą tandetnych malowideł na budynku.
- Przynajmniej się wyróżnia .Jak zobaczycie kiczowatą elewację, skręćcie koniecznie w tamtym kierunku!- promował swój marketingowy chwyt przed kamerami.
Jednak największym problemem tego miejsca wcale nie był jego wygląd, ale to, jak traktowani są jego pracownicy, a zwłaszcza kierująca recepcją pani Ewa.
Przez pracę zaniedbała życie prywatne
Jak się okazało, kobieta, która wykonywała swoje obowiązki z nawiązką kosztem życia prywatnego, nie usłyszała od szefa nawet symbolicznego "dziękuję". Przeciążona zadaniami i przepracowana w ostatnim czasie nie miała nawet jednego dnia urlopu. Kiedy pani Ewa pokazała Rozenek, czym zajmuje się na co dzień, ekspertka nie mogła w to uwierzyć.
Jak się okazało, kobieta prawie nocuje w Małopolskim, wykonując zadania przeznaczone co najmniej dla pięciu osób. Obsługiwała piec węglowy, w międzyczasie przyjmowała gości, negocjowała imprezy okolicznościowe, a także pomagała kelnerkom w przyjmowaniu zamówień od klientów. Co jednak najbardziej zaskakujące, przy całym nadmiarze pracy, na twarzy pani Ewy nieustannie panował uśmiech i życzliwe nastawienie do gości.
Niestety, właściciel kompletnie nie dostrzegał oddania swojej pracownicy. Uważał to wszystko za zakres jej obowiązków.
- Tutaj się za nic "dziękuję" nie należy, ona za to dostaje pieniążki- skwitował, czym tylko rozwścieczył Rozenek.
W kontraście do wielozadaniowej Ewy, Oktawian zajmował się wyłącznie promocją lokalu w sieci, co i tak wychodziło mu bardzo nieudolnie, czego najlepszym dowodem była kompletnie nieaktualna strona internetowa.
-_ Twój wkład polega na tym, że zamieniłeś piec gazowy na węglowy_ - podsumowała go Perfekcyjna Pani Domu, która uznała, że biznesmen musi na własnej skórze odczuć, jak wiele pracy zrzucił na swoją podwładną.
Pani Ewa dostała urlop, a pan Oktawian zastąpił ją na 24 godziny.
Szokująca terapia dla właściciela
Pozostawiony samemu sobie biznesmen radził sobie średnio. Ciągłe skargi gości na braki w wyposażeniu pokoju czy dezorientacja w potrzebach zaopatrzeniowych zajazdu sprawiły, że poczuł się zagubiony i ostatecznie schował dumę do kieszeni. Po zakończeniu eksperymentu z czystym sumieniem podziękował pani Ewie za ogrom wykonywanej przez nią codziennej, sumiennej pracy. Ale to był dopiero początek zmian w postrzeganiu przez Oktawiana swojego personelu i obiektu, który przegrywał z konkurencją niemal pod każdym względem - standardu, ceny i lokalizacji.
- Klient chce dobrze zjeść, wyspać się i mieć ciepło. Ale na to, jak się czuje, składa się milion elementów. I u ciebie bardzo dużo z nich po prostu leży - uzmysłowiła właścicielowi gwiazda TVN.
Konieczna była zmiana cen, podniesienie standardu pokoi i umożliwienie klientom płatności kartą. Przemianę przeszło też wnętrze hotelu. Wyremontowana została sala śniadaniowa oraz jeden z pokoi. Rozenek zachęciła też biznesmena do nawiązania współpracy z lokalną winiarnią, co miałoby wyróżniać to miejsce bardziej niż pretensjonalna elewacja.
Czy zmiany zapoczątkowane przez Rozenek przetrwały po jej wyjeździe? Mieszkańcy Jasła, którzy komentowali zmiany w hotelu Małopolska na internetowym forum, nie szczędzili krytyki pod adresem zarówno programu, jak i biznesmena.
Mieszkańcy Jasła na tropie telewizyjnej ściemy
Każdy, kto chciał odwiedzić po emisji programu stronę internetową hotelu, natknął się na przykrą niespodziankę. Adres jest niedostępny, co - jak tłumaczy na wyjątkowo mało profesjonalnym facebookowym profilu Małopolskiej administrator, jest wynikiem ogromnego zainteresowania internautów. Ci, którym jakimś cudem udało dostać na stronę, znaleźli tam nieaktualne informacje.
"Na stronie nadal ma menu na sylwka 2013 [...]. Szefcio burak i leń" - podsumował na lokalnym forum - jasło4u.pl jeden z internautów.
Znajdziemy tam też jednak komentarze, które stawiają wiarygodność programu pod dużym znakiem zapytania.
"Oglądaliśmy właśnie ten program... jedna wielka porażka!!! żenada!!! wszystko wyreżyserowane i przygotowane wypowiedzi wcześniej!!! po prostu tragedia!!!" - czytamy w jednym z komentarzy.
"Ale jaja. Jeśli TVN realizuje w ten sposób inne programy, to szok... Gość po pierwsze udaje zdruzgotanego, żeby po chwili pojechać do drugiego hotelu, w którym też pilnuje biznesu Schabińskiego i pokazuje go jako wzorcowy. Nawet ściema powinna mieć swoje granice"- napisał ktoś inny.
PB/KM