A miało być tak pięknie
Choć zajazd w Dłużewie koło Trzcianki nosi nazwę Łapigrosz, to paradoksalnie jego właściciel nie trzyma w rękach sporej gotówki. Konto gospodarza świeci pustkami, podobnie zresztą jak hotelowe pokoje, w których jedynym gościem jest echo. Z założenia familijna posiadłość zamiast połączyć jego własną rodzinę, niestety ją poróżniła. Przykre wspomnienia związane z tym miejscem, nawarstwiające się nieporozumienia i upór właściciela to tylko część problemów, jakie zastała po przyjeździe Małgorzata Rozenek. Łzy będące odpowiedzią na niektóre pytania, stały się wyraźnym sygnałem, że pomocy potrzebował nie tylko hotel, ale także relacje między prowadzącą go rodziną.
Zajazd Łapigrosz został wybudowany w latach 70. Po okresie świetności niszczał przez lata i dopiero w 2007 roku kupił go obecny właściciel - Paweł. Ku przerażeniu rodziny, zainwestował w zdewastowaną posiadłość cały majątek swojego życia. Choć bliscy nie do końca podzielali jego entuzjazm, postanowili go wesprzeć. Niestety, biznes wciąż nie przynosił spodziewanych zysków. Nie pomogła gościnność gospodarzy, sąsiedztwo kilku atrakcji turystycznych ani fakt, że w pobliżu nie było żadnej większej konkurencji. Jak z tą trudną sytuacją poradziła sobie Małgorzata Rozenek?