"Piekielny hotel": Rozenek znów udowodniła, że bez pomocy ekspertów nie jest w stanie pomóc uczestnikom programu

None

"Piekielny hotel": Rozenek znów udowodniła, że bez pomocy ekspertów nie jest w stanie pomóc uczestnikom programu
Źródło zdjęć: © TVN/x-news

/ 5Będzie druga edycja?

Obraz
© TVN/x-news

Od kilku dni TVN robi wszystko, aby zaprzeczyć, jakoby "Piekielny hotel" jest telewizyjną porażką stacji. Wystarczy choćby wspomnieć o systematycznych wizytach Małgorzaty Rozenek w studiu "Dzień Dobry TVN", gdzie przed kamerami zachwala prowadzony przez siebie program i z podekscytowaniem opowiada o korzyściach płynących z udziału w show. Oprócz tego, podczas emisji każdego odcinka "Piekielnego hotelu" u dołu ekranu pojawiają się hasła zachęcające właścicieli zajazdów do uczestnictwa w kolejnych odsłonach produkcji. I choć twórcy programu nie chcą przyjąć do wiadomości, że format nie przypadł widzom do gustu, zatrważająco niska oglądalność (pierwsze trzy odcinki obejrzało średnio 1,56 mln widzów) mówi sama za siebie.

Wiele osób jest przekonanych, że losy drugiej edycji są już przesądzone i raczej nie zobaczymy drugiej serii. A jednak! Producenci "Piekielnego hotelu" nie mówią "nie" i być może jesienią znów zobaczymy Małgorzatę Rozenek w roli biznesowej ekspertki.

- Na razie trwa produkcja pierwszej serii i jesteśmy w połowie emisji. Dopiero za parę tygodni będziemy podejmować decyzję, co dalej z "Piekielnym hotelem" - powiedział Bogdan Czaja, zastępca dyrektora programowego Grupy TVN w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl. Przy okazji dodał, że jeśli stacja podejmie się realizacji drugiej edycji, gospodynią programu na pewno znów zostanie ukochana Radka Majdana.

Cóż, o ile Rozenek doskonale sprawdzała się jako Perfekcyjna Pani Domu i specjalistka od kurzu i zabrudzeń, o tyle ratowanie upadających biznesów nie wychodzi jej najlepiej, o czym świadczy choćby ostatni odcinek "Piekielnego hotelu". Z czym tym razem przyszło zmierzyć się gwieździe TVN?

PB/AR

/ 5A miało być tak pięknie

Obraz
© TVN/x-news

Choć zajazd w Dłużewie koło Trzcianki nosi nazwę Łapigrosz, to paradoksalnie jego właściciel nie trzyma w rękach sporej gotówki. Konto gospodarza świeci pustkami, podobnie zresztą jak hotelowe pokoje, w których jedynym gościem jest echo. Z założenia familijna posiadłość zamiast połączyć jego własną rodzinę, niestety ją poróżniła. Przykre wspomnienia związane z tym miejscem, nawarstwiające się nieporozumienia i upór właściciela to tylko część problemów, jakie zastała po przyjeździe Małgorzata Rozenek. Łzy będące odpowiedzią na niektóre pytania, stały się wyraźnym sygnałem, że pomocy potrzebował nie tylko hotel, ale także relacje między prowadzącą go rodziną.

Zajazd Łapigrosz został wybudowany w latach 70. Po okresie świetności niszczał przez lata i dopiero w 2007 roku kupił go obecny właściciel - Paweł. Ku przerażeniu rodziny, zainwestował w zdewastowaną posiadłość cały majątek swojego życia. Choć bliscy nie do końca podzielali jego entuzjazm, postanowili go wesprzeć. Niestety, biznes wciąż nie przynosił spodziewanych zysków. Nie pomogła gościnność gospodarzy, sąsiedztwo kilku atrakcji turystycznych ani fakt, że w pobliżu nie było żadnej większej konkurencji. Jak z tą trudną sytuacją poradziła sobie Małgorzata Rozenek?

/ 5Festiwal absurdów

Obraz
© TVN/x-news

To już chyba tradycja, że dotarcie do hotelowej recepcji jest nie lada wyzwaniem. Nie inaczej było i tym razem. Rozenek musiała pokonać mini labirynt, aby w końcu dotrzeć do celu. Po zameldowaniu prowadząca ruszyła do swojego pokoju. Gdy stanęła w jego progu, oniemiała z przerażenia.

- O matko, jak tu jest brzydko! Tu wszystko jest fatalne... - stwierdziła gwiazda, przyglądając się wszystkiemu ze strachem.

Przygnębiające wnętrze, brak szafy, nieświeża pościel, przytłaczające poczucie zamknięcia i sauna, z której wydobywał się nieprzyjemny zapach - to jeszcze nie wszystkie absurdy, jakie miał w zanadrzu Łapigrosz. Dwuosobowy pokój bardziej przypominał sypialnię przygotowaną dla dzieci na koloniach niż miejsce w porządnym hotelu. "Przyjemność" spędzenia noclegu w tych warunkach kosztowała 100 złotych, ale w cenę nie wliczono oczywiście śniadania, za które właściciel kazał zapłacić dodatkowo 18 złotych.

- Wy tu macie warszawskie ceny! A co my jesteśmy na placu Zbawiciela?! (...) Apartament małżeński dla 3 osób. Ja do tej pory, i mając doświadczenie, jeśli chodzi o małżeństwa, jeszcze nigdy w trzyosobowym nie byłam - wyliczała kolejne atrakcje Rozenek, przeglądając ofertę hotelu.

Nic więc dziwnego, że klienci omijali ten zajazd szerokim łukiem...

/ 5Kłopoty piętrzyły się z każdą minutą

Obraz
© TVN/x-news

W końcu przyszedł czas na poważną rozmowę z Pawłem. Właściciel Łapigrosza przyznał, że kupując posiadłość, marzył o stworzeniu rodzinnego zajazdu. Niestety, przeciwności losu sprawiły, że biznes zaczął podupadać. Wówczas pomiędzy właścicielem a jego bliskimi zaczęły narastać konflikty i frustracja. Na samą myśl o poniesionej porażce, mężczyźnie pojawiły się w oczach łzy. Siostra Pawła, Małgorzata, wyjawiła, że to miejsce jest dla nich szczególnie ważne, ponieważ łączy się z nim wiele cennych wspomnień. W lutym dwa lata temu zmarła siostra rodzeństwa, a kilka miesięcy później - matka.

Tym, co zdecydowało również o finansowej porażce tego miejsca, był fakt, że lokal zamykano we wczesnych godzinach wieczornych. Potencjalni goście, którzy zawitaliby do zajazdu o zmierzchu, mogli co najwyżej pocałować klamkę. W dodatku brakowało jakichkolwiek atrakcji dla dzieci, które podczas pobytu z rodzicami do tej pory niemiłosiernie się nudziły.

- Ty nie masz chłopie przede wszystkim energii! Co to za zajazd, który zamyka się o zmroku? Musisz mieć otwarte 24 godziny na dobę! - Rozenek próbowała uzmysłowić właścicielowi jego problem.

/ 5Kolejne szczęśliwe zakończenie

Obraz
© TVN/x-news

Uratować biznes mogłyby dobre pomysły szwagra, jednak Paweł nie dopuszczał nawet do siebie myśli, żeby to siostra z Krzysztofem mogliby zarządzać hotelem. Mężczyzna czuł się odpowiedzialny za biznes, chociaż do tej pory jego samodzielne kierownictwo przynosiło raczej mizerny skutek.

- Nie ma się co czaić, tylko trzeba zaryzykować - optymistycznie zachęcał szwagra Krzysztof. Obiecał także, że wraz z Małgorzatą będą pracowali na zmiany, aby hotel mógł być dłużej otwarty. Po tych zapewnieniach Paweł uznał, że najwyższa pora zaufać najbliższym i wspólnymi siłami odbudować to, co przez lata zostało zaniedbane.

- Nareszcie! Sama wszystkiego nie zrobię - ucieszyła się Rozenek, która, jak na ironię, niemal wszystko, co do tej pory zrobiła samodzielnie, to zaprosiła do współpracy odpowiednich specjalistów.

Jak w każdym odcinku prowadząca wraz z ekspertami zabrała się za metamorfozę zajazdu. Zlikwidowano stary szyld przy drodze, a w jego miejsce postawiono inny, który zachęcał rodziny z dziećmi do zatrzymania się w Łapigroszu. Ekipa "Piekielnego hotelu" wyremontowała pokój, uruchomiła przed hotelem pokaźną fontannę, stworzyła plac zabaw dla dzieci oraz przystosowała menu w taki sposób, aby nawet najmłodsi goście poczuli się w tym miejscu zadbani. Wzruszeni zmianami właściciele nie posiadali się ze szczęścia, a Małgorzata Rozenek zadeklarowała nawet, że przyjedzie do Dłużewa w odwiedziny razem z synami.

Choć rewolucja znów zakończyła się sukcesem, widzowie ponownie odnieśli wrażenie, że taki finał nie byłby możliwy, gdyby nie obecność na planie prawdziwych ekspertów i znawców branży hotelarskiej. Bez ich pomocy Rozenek niewiele mogłaby zdziałać, a już na pewno nie uratowałaby biznesu, będącego na skraju bankructwa.

PB/AR

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta