Peja w "Dzień Dobry TVN" opowiedział o swojej chorobie i trudnym dzieciństwie. "Zacząłem pić, gdy miałem 12 lat"
41-letni raper pojawił się w studiu telewizji śniadaniowej, by przypomnieć swoją historię. Pokazał też, że teraz jest zupełnie innym człowiekiem niż przed laty. To już nie młody chłopak z nizin, który pije, podrywa i nie ma kontaktu z rzeczywistością.
15.04.2018 | aktual.: 16.04.2018 11:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Stary wychodził do okna i "Rychu do domu, działeczki", że wpier...l nie wiadomo za co. Dziwna szkoła życia - wyznał Andrzejewski na początku materiału filmowego nakręconego przed blokiem, w którym dorastał.
Ojciec muzyka był alkoholikiem, często "znikał z wypłatą", ale raper poradził sobie, choć, jak sam przyznał, zdarzały się kradzieże. Ratowały go dwie pasje - muzyka i sport. Ale i tak wpadł w sidła uzależnienia.
- Zacząłem pić, jak miałem 12 lat. Szybko zbliżyłem się do mrocznego klimatu, ale wszyscy klepali mnie po plecach - Peja pojawiał się pijany na odczytach, imprezach, spotkaniach, jednak nikt nie widział w tym niczego złego. Wszyscy z radością oglądali tę dysfunkcyjną naturalność. W końcu jednak dotarło do niego, że robi sobie krzywdę. Poszedł na dzienną terapię AA. Na zajęciach pojawiał się dwa razy w tygodniu przez dwa lata. Na dobre porzucił "chlanie", gdy założył rodzinę.
- Miłości nie byłem nauczony - mówi Peja, który teraz ma cichy, spokojny, szczęśliwy dom, kochającą żonę i dzieci, z którymi chętnie spędza czas. Rodzina jest dla niego najważniejsza. O powrocie do picia nie ma mowy, chociaż raper zdaje sobie sprawę, że uzależnienie to choroba.
- Jestem osobą chorą. Choroba trzymała mnie na uwięzi przez 20 lat - wyznał Andrzejewski. Uratowała go miłość do mądrej kobiety: - Coś tam zaiskrzyło, zaufała mi, jesteśmy razem już 10 lat. Ryszard i Paulina pobrali się w 2012 roku, mają córeczkę Lilę i synka Hugo. Najmłodszą pociechę pokazał w materiale, który wyemitowano w "Dzień Dobry TVN".
Jak się okazuje, to nie pierwszy raz, gdy Peja zaprosił dziennikarzy do swojego domu. 5 lat wcześniej reporterzy z TVN-u zrobili materiał o Ryszardzie, gdy na świat przyszło jego pierwsze dziecko. Wówczas nie pozwolił na publikację, bo nie czuł się na siłach opowiadać o alkoholizmie i smutnym dzieciństwie. Teraz jest silniejszy.
Jesteście fanami Andrzejewskiego?