Peja spalił w "Agencie" dwa tysiące złotych. "Zacznijcie je zarabiać!"
W kolejnym odcinku "Agenta" grupa zaczęła knuć jeszcze bardziej. Nie wiadomo jednak, czy którykolwiek z sojuszy przetrwa, w czasie gdy skarbnik pali pieniądze.
11.04.2018 | aktual.: 12.04.2018 08:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W pierwszym zadaniu uczestnicy musieli dopasować tabliczki z cechami osobowości do poszczególnych uczestników programu. Dodatkowo Karolina i Piotr, którzy nurkowali po karteczki, musieli narysować coś, co kojarzy się z daną osobą. Okazało się, że Ania Lucińska kojarzy się Piotrowi z... obfitym biustem.
- Ania ma duże piersi - powiedział Piotr do kamery.
Z kolei przymiotnik "uwodzicielski" najbardziej pasował do Michała.
- Mam go w pokoju, wiec wiem, co mówię - powiedział Tomasz Ciachorowski.
Wiele emocji wzbudziła gra, podczas której każdy z siedzących przy stole uczestników zabierał kopertę. W dwóch z nich były przepołowione pieniądze, które można było połączyć, by zarobić. Jednak nie każdy chciał się wymieniać i rezygnować z własnych interesów. Bardzo zdenerwowało to Peję, który wylosował znak zapytania i nie brał udziału w dyskusji.
- Nawet nie mogłem w tym wziąć udziału! Nic nie słyszałem o żadnym zarobieniu kasy, zaślepieni byli tymi jokerami… - denerwował się Rysiek.
- Rychu ma najsłabszą pozycję, bo ma jednego jokera. Ciężką ma sytuację i wychodzi z niego frustracja i złość - mówiła Lucińska.
W kolejnym zadaniu Rysiek musiał znaleźć Kingę Rusin i być z nią przez przynajmniej minutę, zanim grupa namierzy, gdzie jest. Michał, który wszedł z Ryśkiem i Tomkiem w sojusz, popsuł grupie szyki tak, by nie mogli znaleźć Peji. Dzięki temu Ryśkowi udało się zdobyć jokera w nagrodę.
- Nie zależało ci jednak na hajsie, grałeś pod siebie - zarzuciła mu grupa.
Pomimo to Michał, Rychu i Tomek mieli świetne humory i… zaczęli bawić się w zapasy. Peja pokazywał kolegom na plaży, "jak się walczy w KSW".
Choć z odcinka nikt nie odpadł, to okazało się, że w skarbcu brakuje 2 tys, złotych. Rychu przyznał się, że je spalił, by dać grupie nauczkę za to, że nie umieli się dogadać w grze z kopertami.
- Ponieważ grupa nie zagrała o 2 tys. to chciałem żebyście skupili się na zarabianiu kasy. Jeżeli chodzi wam o pieniądze, to zacznijcie je zarabiać! – odgrażał się raper.
Myślicie, że to właśnie on jest agentem?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.