Pedofilia w Kościele a Jan Paweł II. Dokument TVP nie wybiela kleru
18.05.2022 23:30, aktual.: 19.05.2022 06:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy Jan Paweł II wiedział, a wręcz uczestniczył w tuszowaniu wykorzystywania nieletnich przez duchownych? To pytanie powraca co jakiś czas w kontekście skandali pedofilskich w Kościele. Dokument "Szklany dom" Pauliny Guzik odpowiada na to pytanie jednoznacznie, nie wybielając przy tym kleru, którego część przyjmuje postawę oblężonej twierdzy.
Dokument wyemitowany premierowo w TVP1 18 maja zaczyna się od wstrząsającego wyznania Daniela Pitteta, który w wieku 8 lat poznał kapucyna Joëla Allaza. Człowieka, który przez następne 4 lata wielokrotnie wykorzystywał go seksualnie i był częścią systemu przenoszenia "niewygodnych" księży z parafii do parafii. Pittet dopiero po 23 latach opowiedział głośno swoją historię. W tym czasie poznał Jana Pawła II, a papież Franciszek napisał przedmowę do jego książki - wyznania ofiary molestowania seksualnego przez księdza.
Pittet, jak pozostali bohaterowie dokumentu Pauliny Guzik, był przekonany, że Jan Paweł II nie miał nic wspólnego z tuszowaniem pedofilii w Kościele katolickim. Mało tego. To właśnie papieża Polaka wskazuje się jako tego, który wprowadził w Kościele oficjalne procedury i wydał dokumenty związane z ochroną dzieci i młodzieży.
"Szklany dom" przybliża kilka najważniejszych elementów jego działania w tej materii. Przypomina o reakcjach na doniesienia o skandalach pedofilskich, wydanych dokumentach itp. Jednocześnie rozmówcy Pauliny Guzik często podkreślali, że nie można dziś mówić o pedofilii w Kościele bez osadzenia tego problemu w kontekście historycznym pontyfikatu Jana Pawła II.
Mówili o tym, że świadomość mechanizmów działania pedofilów w sutannach była znacznie mniejsza niż dziś. Prof. George Weigel, biograf papieża zwrócił też uwagę na konkretną rolę Karola Wojtyły jako biskupa Rzymu.
- Kościół katolicki to nie liceum, a papież nie jest szkolnym dyżurnym - mówił Weigel, dodając, że winę za zaniedbania ponoszą głównie lokalni biskupi, którzy byli najbliżej problemu. - Papież, który ma pod sobą 400 tys. księży, nie może działać jak dyżurny. To nierealne oczekiwania - dodał Weigel.
W dokumencie TVP skupiono się na dwóch najgłośniejszych skandalach pedofilskich ostatnich lat. Pierwsza sprawa dotyczyła Theodore’a McCarricka. Amerykańskiego kardynała, o którym krążyły plotki związane z wykorzystywaniem seminarzystów już w latach 90. Ale oficjalne oskarżenie pojawiło się dopiero w 2018 r. Wcześniej, jak pokazano w "Szklanym domu", Jan Paweł II cofnął nominację kardynalską McCarricka i zasięgnął opinii u amerykańskich hierarchów. Dopiero po otrzymaniu zapewnienia, że zarzuty były bezpodstawne, podpisał nominację wysuniętą przez zgromadzenie biskupów.
Sprawa McCarricka, który został wydalony ze stanu świeckiego przez papieża Franciszka, ma być wyrazistym przykładem na korupcję i budowanie wpływów w strukturach kościelnych. W dokumencie pada stwierdzenie, że McCarrick w latach 90. i na początku XXI w. był "najgrubszą rybą" i odpowiednikiem gwiazdy rocka w amerykańskim Kościele, więc ktokolwiek, kto chciał ujawnić jego prawdziwą twarz, porywał się z motyką na słońce.
Są dowody, że McCarrick kłamał w liście do Jana Pawła II o swojej niewinności, a silna pozycja w strukturach kościelnych i politycznych (trzech amerykańskich prezydentów liczyło się z jego zdaniem) przez lata zapewniała mu wiarygodność.
Podobnie sprawa wyglądała z Marcialem Macielem, założycielem Legionu Chrystusa. Człowiekiem, który przez dekady budował swoją pozycję w strukturach Kościoła, był ceniony za skuteczność (liczne powołania w jego zgromadzeniu, zdolność zdobywania pieniędzy). A jednocześnie dopuszczał się najgorszych zbrodni na tle wykorzystywania seksualnego. Ofiarami były także jego własne dzieci.
Kardynał Dziwisz, który wypowiadał się na potrzeby filmu, podkreślił z pełną stanowczością, że między Janem Pawłem II a Macielem nie było żadnej przyjaźni czy nawet bliskiej relacji. Dziś wiadomo, że założyciel Legionu Chrystusa był socjopatą o wielu różnych tożsamościach, mającym co najmniej trójkę dzieci z dwiema kobietami. Dziwisz zapewnił również, że do Jana Pawła II nie docierały żadne potwierdzone zarzuty dotyczące Maciela. A i on sam nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie, bo właśnie na tak postawione pytanie odpowiedział przed kamerą TVP.
Ale "Szklany dom" to także druga strona medalu i głośna sprawa kard. George’a Pella. Australijskiego hierarchy, który już w 1996 r. zaczął "oczyszczać" lokalny Kościół z pedofilii. W TVP mówił, że nie otrzymał wtedy dużej pomocy z Watykanu, ale wcale jej nie oczekiwał. Założył, że to na nim spoczywa odpowiedzialność za działanie i okazał się w tym względzie bardzo skuteczny. Był "twarzą oczyszczenia" lokalnego Kościoła aż do 2017 r., gdy został niesłusznie oskarżony i skazany za molestowanie nieletnich. Sąd nie miał żadnych potwierdzonych dowodów, a mimo to Pell spędził za kratami 404 dni aż do unieważnienia wyroku.
Kościół Jana Pawła II, jaki został przedstawiony w "Szklanym domu", to organizacja miejscami przesiąknięta korupcją, którą rządzą rozmaite układy. To wspólnota, w której powstały "antykościoły" McCarricka, Maciela i jemu podobnych, którzy latami budowali swoją pozycję. I w momencie kryzysu zapewniło im to odpowiednie "plecy".
- Jan Paweł II bywał czasem oszukiwany. To jest pewne - mówił cytowany w filmie papież Franciszek, który ma kompletnie inną wiedzę na temat pedofili w Kościele niż jego poprzednik. Ale nigdy nie podważył wkładu papieża Polaka w walkę z tym zjawiskiem.