Paweł Szakiewicz znalazł kandydatkę na żonę, teraz szuka miejsca w radzie gminy!
None
Paweł Szakiewicz
Wygląda na to, że Paweł Szakiewicz, bohater hitu TVP "Rolnik szuka żony", chce w programie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Udział w dokumentalnej telenoweli Jedynki może się dla niego okazać nie tylko szansą na spełnienie w miłości, ale i polityczny sukces.
Młody rolnik z podbraniewskiej wsi Szyleny Kolonia stara się o mandat radnego w nadchodzących wyborach samorządowych. Nie jest to jego pierwsze doświadczenie z polityką. 28-letni hodowca krów był już sołtysem, a od maja br. również radnym Rady Gminy Braniewo.
Czy wyborcy przedłużą jego mandat w samorządzie? Przekonamy się niebawem. Już jednak wiadomo, że udział w telewizyjnym programie z pewnością nie zaszkodzi mu w kampanii, a może nawet pomoże.
KM/AOS
Rolnik z politycznymi ambicjami
Widzowie programu o rolnikach często krytykowali Pawła Szakiewicza za jego stosunek do kandydatek na żony. Nieskrępowana otwartość gospodarza nie wszystkim się spodobała. Niezależnie jednak od tego, jak oceniamy zachowanie najmłodszego uczestnika programu, jednego nie można mu odmówić: ma łeb na karku. Wrażenie robią nie tylko jego osiągnięcia w gospodarstwie i przedsiębiorczość, ale i pomysł na wyborczą kampanię. Nie da się przecież ukryć, że udział w najpopularniejszym programie jesiennej ramówki, który co tydzień gromadzi przed telewizorami prawie 5 mln Polaków, istotnie wpłynie na rozpoznawalność kandydata, a może nawet i wyborczy wynik.
Szakiewicz, wcześniej związany z PSL, startuje do Rady Gminy Braniewo pod szyldem Komitetu Wyborczego Wyborców Porozumienie Samorządowe. W radzie zasiadał już jednak od maja br. na skutek wygaśnięcia mandatu jednego z dotychczasowych radnych. Jak mówił wówczas w wywiadzie dla lokalnego portalu, godne reprezentowanie gminy jest jego priorytetem.
Program w szczycie samorządowej kampanii. Przypadek?
Już wtedy zresztą Szakiewicz nie wykluczył startu w nadchodzących wyborach samorządowych. Pytany o to, co chciałby zrobić w gminie, jeśli uzyska poparcie wyborców, odpowiedział:
- Zająłbym się wodociągami i kanalizacją, tam gdzie ich jeszcze nie ma. Kolejna rzecz to drogi i ścieżki rowerowe. Do realizacji tych i innych zadań wykorzystywałbym fundusze unijne. To duże wsparcie.
Trzeba przyznać, że zwłaszcza w tej ostatniej kwestii 28-letni rolnik ma spore doświadczenie. Jak czytamy na oficjalnej stronie programu TVP, do tej pory na rozwój swojego gospodarstwa pozyskał z UE przeszło 200 tys. złotych, obecnie "jest w trakcie realizacji umowy 'Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej"".
Czy jeśli znów zostanie radnym, równie dobrze zatroszczy się o swoją gminę? Wyborcy Szakiewicza z pewnością mają na to nadzieję. Biorąc jednak pod uwagę zbieżność terminu emisji programu "Rolnik szuka żony" z kampanią samorządową, trudno uwierzyć w przypadek.
KM/AOS