Paweł Szakiewicz szykuje się do Sejmu. Najpierw szukał żony, teraz szuka poparcia w wyborach
None
Paweł Szakiewicz
Najpierw był udział Pawła Szakiewicza w programie "Rolnik szuka żony", potem udany start w wyborach na radnego, który zapewnił mu mandat, a dziś jest kampania wyborcza do Sejmu.
Nie da się ukryć, że ambicje młodego gospodarza spod Braniewa najwyraźniej nie kończą się na samorządzie. I choć za sprawą udziału w programie TVP Szakiewicz jako jedyny z bohaterów znalazł kandydatkę na żonę, najsilniejszym uczuciem obdarzył... politykę.
29-letni właściciel świetnie prosperującego gospodarstwa, który do Sejmu startuje z elbląskiej listy Platformy Obywatelskiej, już jest nazywany czarnym koniem tych wyborów. Trudno zaprzeczyć, że obrotny rolnik jest na najlepszej drodze, by potwierdzić te przewidywania.
KM
Ostatni na liście, pierwszy w telewizji
Tempo, w jakim rozwija się polityczna kariera Pawła Szakiewicza, robi wrażenie. Zaledwie rok temu w programie "Rolnik szuka żony" poznaliśmy go jako sołtysa wsi Szyleny. Kilka miesięcy później był już radnym, a niebawem być może zostanie posłem. Choć Szakiewicz nie jest pierwszym i pewnie nie ostatnim bohaterem telewizyjnego show, który próbuje sił w polityce (warto wspomnieć chociażby uczestników "Big Brothera" a potem posłów: Sebastiana Florka, Janusza Dzięcioła czy zwycięzcę "Agenta" a następne ministra Bartosza Arłukowicza), jego osiągnięcia są imponujące.
W połowie września, kiedy oficjalnie zaprezentowano listy wyborcze, Szakiewicz wystartował z kampanią. Medialny rolnik startuje z ostatniego, szesnastego miejsca elbląskiej listy PO. Wbrew pozorom ta pozycja to, podobnie jak "jedynki", jedno z najbardziej pożądanych miejsc wśród kandydatów.
Jednak nie tylko ostania pozycja na liście może pomóc Szakiewiczowi w zdobyciu poselskiego mandatu.
Kto wspiera rolnika?
Paweł Szakieiwcz cieszy się nie tylko sympatią fanów programu "Rolnik szuka żony", ale i lokalnych działaczy. Właściciel mlekomatów dostał rekomendację Wicemarszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego Jacka Protasa, który nie szczędził mu pochwał.
"Bardzo się cieszę, że na liście Platformy Obywatelskiej w wyborach do Sejmu RP znalazł się Paweł Szakiewicz młody, wykształcony, ambitny i pracowity rolnik. Paweł, prowadząc dobrze prosperujące gospodarstwo, stosuje innowacyjne pomysły i rozwiązania np. mlekomaty. Swój czas poświęca także na działalność społeczną i samorządową zaskarbiając sobie szacunek mieszkańców gminy i powiatu" - napisał niedawno o młodym polityku.
Gospodarz spod Braniewa wspiera się także wzajemnie z liderem elbląskiej listy PO, Jerzym Wcisłą. A co konkretnie Szakiewicz ma do zaoferowania wyborcom? Chce przede wszystkim wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie w zakresie rolnictwa, rybołówstwa i turystyki. Istotną dla potencjalnego posła kwestią jest też problem bezrobocia, zwłaszcza w regionie, z którego pochodzi.
A co z żoną?
Jednak wielu fanów rolnika znanego z hitu TVP bardziej niż program wyborczy, interesuje to, jak mają się jego sprawy uczuciowe. Najmłodszy z bohaterów 1. edycji "Rolnik szuka żony" jako jedyny związał się z kandydatką z programu, Natalią Wodzinowską. Tuż po zakończeniu emisji show para chętnie przyjmowała zaproszenia do telewizyjnych programów i nie szczędziła sobie na ekranie czułości. Mowa była o ślubie, dzieciach i innych planach na przyszłość. Te jednak do dziś nie zostały zrealizowane.
Brak wspólnych wystąpień Natalii i Pawła szybko zaczęły wzbudzać podejrzenia. Nie ma się co dziwić, że niemal w każdym wywiadzie Szakiewicz słyszy pytania dotyczące urodziwej partnerki. Jeszcze niedawno w rozmowie z jednym z plotkarskich serwisów, twierdził, że on i Natalia nadal są parą, choć wciąż ze sobą nie mieszkają. Nie wszyscy jednak dają wiarę tym zapewnieniom.
Być może o ślubie popularny rolnik pomyśli wtedy, gdy będzie przymierzał się do najwyższego urzędu w państwie. Biorąc pod uwagę polityczne ambicje rolnika takie plany nie są wykluczone (zwłaszcza jeśli zostanie posłem i sprawdzi się w tej roli), a jak wiadomo, w kampanii prezydenckiej przyszła Pierwsza Dama ma ogromne znaczenie.
KM