Paweł Małaszyński to gwiazda seriali, ale i muzyk. Nagrał 4 płyty, zagrał 400 koncertów. Wiedzieliście o tym?
Tajemniczy, intrygujący, zabójczo przystojny. Nie prostuje plotek, które o nim krążą
Nie przywiązuje wagi do łatek, jakie do niego przylgnęły - amanta i rockmana. W najnowszym wywiadzie dla "Vivy" Paweł Małaszyński opowiedział o pracy na planach słynnych seriali i o muzyce, jaką tworzy.
Z zespołem Cochise, w którym śpiewa, związany jest od kilkunastu lat. Jeszcze dłużej gra na deskach teatru, a jednocześnie uchodzi za jednego z najpopularniejszych aktorów serialowych. Przy tym za wszelką cenę broni prywatności. Jak udaje mu się to wszystko połączyć?
- Konsekwentnie od wielu lat robię swoje. Od 15 lat jestem związany z Teatrem Kwadrat, a od 13 lat jestem wokalistą zespołu Cochise. Z którym nagrałem cztery albumy i zagrałem ponad 400 koncertów. Kończymy prace nad piątym albumem – „Swans and Lions”. Każdy z nas ma pracę, rodzinę, a przy tym wciąż potrafimy się spotykać, nagrywać płyty i koncertować - wyznał Paweł.
Jednak to nie z koncertów Małaszyński się utrzymuje. Byt zapewniają mu seriale. Jeszcze niedawno można go było oglądać w „Lekarzach”, ale aktor zrezygnował z produkcji. Rolę medyka zastąpił postacią awanturnika z dawnych czasów.
Podejmuje spontaniczne decyzje
Ponad wszystko stawia swoją rodzinę
Bycie życiową partnerką popularnego przystojniaka z serialu na pewno nie jest łatwe. Tym bardziej, że Małaszyński dzieli swój czas między pracę zawodową na planie i w teatrze oraz koncertowanie i nagrywanie płyty. Gdzie tu miejsce dla rodziny?
- Nie jest tak źle. Ja uwielbiam domowe pielesze i zwyczajne domowe obowiązki. Prowadzę normalne rodzinne życie, pełne radości i problemów. I chcę być z moją rodziną jak najwięcej - zapewnił.
Co ciekawe, gdy tylko aktor musi wyjechać, a może zabrać ze sobą najbliższych, robi to. Całą rodziną byli na Woodstocku, zdarza się im wybierać wspólnie na plany filmowe. Lea i Jeremiasz pewnie są zachwyceni, jednak Małaszyński nie chce mówić o swoich dzieciach. W wywiadach skupia się na rozmowie o pracy, choć temat rodziny zwykle i tak się pojawia, ale wówczas Paweł nie wchodzi w szczegóły.
- Rodzina to najlepsze, co mi się mogło w tym przedziwnym życiu przydarzyć i nic nigdy nie będzie ważniejsze - obiecuje Małaszyński. Wygląda na to, że ukochana aktora nie ma się czego obawiać.