Paweł Królikowski zdążył zagrać z synem w serialu
Paweł i Antonii Królikowski zagrali razem w produkcji Polsatu - "W rytmie serca". Zbliżający się odcinek, w którym zobaczymy ich wątek po raz ostatni, będzie wyjątkowo poruszający dla fanów.
05.03.2020 | aktual.: 05.03.2020 07:20
Paweł Królikowski zmarł w szpitalu w czwartek 27 lutego. Od grudnia minionego roku nie opuszczał placówki. Wiele osób z branży filmowej było dotkniętych jego śmiercią, o czym wam pisaliśmy. Był lubiany i ceniony w środowisku artystycznym. Był jurorem w show "Twoja twarz brzmi znajomo", grał w filmach i serialach. Jedną z ostatnich ról stworzył w serialu Polsatu - "W rytmie serca".
Królikowski zagrał ojca... bohatera granego przez swojego własnego syna, Antka. "Super Express" donosi, że panowie spotkali się na planie po 9 latach od poprzedniego wspólnego projektu. Była nim etiuda reżyserowana przez młodego Królikowskiego, "Noc życia". Paweł grał gburowatego ojca, a jego mama zarządzającą domem prostytutek.
Tabloid donosi, że Królikowskich we wspólnym wątku w polsatowskim serialu zobaczymy po raz ostatni 15 marca. To będzie ważna data dla fanów serialu, ale przede wszystkim dla fanów zmarłego aktora.
Przypomnijmy, że Królikowski występował też w serialu "Ranczo". Jakiś czas temu pojawiły się doniesienia, że twórcy chcą zacząć prace nad fabularnym filmie o bohaterach z Wilkowyj.
Po śmierci Królikowskiego los produkcji jest bardzo niepewny, jeśli nie praktycznie przekreślony. Reżyser w rozmowie z Onetem powiedział:
- W tej sytuacji jest to niemożliwe, żebyśmy ruszyli ze zdjęciami. Ta smutna wiadomość, która nami wszystkimi wstrząsnęła, spowodowała, że możliwość nakręcenia filmu praktycznie upadła na zawsze.
Dodał też, że Królikowski, czyli serialowy Kusy, miał być kluczową postacią w filmie.
- W scenariuszu bardzo wiele scen przeznaczonych było właśnie dla Pawła. Był jednym z motorów fabuły, jego zachowanie miało - zwłaszcza w drugiej części filmu - napędzać akcję. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek mógł zastąpić go w roli Kusego. To jego rola, to on odcisnął na niej swoje piętno.