Paulina Pszech przeszła niesamowitą metamorfozę. Poznajecie?
GALERIA
Gdy Paulina Pszech pojawiła się na castingu do pierwszej edycji "Top Model", jurorzy nie kryli zdziwienia. Mocno opalona dziewczyna z niemalże białymi włosami, mocnym makijażem i długimi tipsami, zupełnie nie spełniała wymogów światowego modelingu. Joanna Krupa sugerowała nawet, że idolką dziewczyny jest Paris Hilton. Jednogłośnie uznali , że nie nadaje się na modelkę. Ich decyzja zaskoczyła pewną siebie i swoich atutów Paulinę. Opuszczając wybieg stwierdziła oburzona:
- Ja państwu tylko powiem, że tak naprawdę państwo się nie znają, bo nie jest ważny wygląd. Liczy się osobowość i to, co ma się w sercu. A ja jestem bardzo wartościową osobą.
Nie dla niej show-biznes
W trakcie programu, gdy jedna z dziewczyn zrezygnowała, jej miejsce zajęła właśnie Pszech. I dopiero wtedy się zaczęło. Uczestniczka nie szukała przyjaźni i często inicjowała awantury w domu modelek. Jej jedynym celem była wygrana, więc robiła wszystko, aby zostawić konkurentki daleko w tyle. Niestety, z "Top Model" pożegnała się już w 3. odcinku. Na tym jednak nie zakończyła kariery w show-biznesie. Później na własną rękę próbowała podbić świat mody. Niestety bezskutecznie.
Żaliła się przed kamerami
Jak się okazało, aspirująca modelka nie zrezygnowała z show-biznesu. Pojawiła się… w programue "Sekrety chrurgii". Początkująca celebrytka zgłosiła się do kliniki dr Marka Szczyta, ponieważ nie potrafiła zaakceptować swoich pośladków, którym daleko było do sławnej pupy Jennifer Lopez. Z bólem serca opowiadała o swoim największym kompleksie i traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa i zdecydowała się na wszczepienie implantów.
- Całe życie słyszę negatywne komentarze na temat moich pośladków. W gimnazjum chłopcy wołali: "z przodu plecy, z tyłu plecy, Pan Bóg stworzył cię dla hecy". Niefajne są obwisłe pośladki. Podoba się pupa, która jest zgrabna i jędrna. Moja taka nie jest. (...) Każdy mężczyzna zwraca uwagę na pośladki, a ja się moich wstydzę. Chciałabym, żeby moja pupa była fajna, odstająca. Żeby mężczyźni mówili: o to ta, która ma fajny tyłek - narzekała.
Przeszła imponującą metamorfozę
Dzisiaj Pszech może pochwalić się wymarzonymi pośladkami. Goszcząc ostatnio w studiu "Dzień Dobry TVN", przekonywała widzów o zaletach tego typu zabiegów i zapewniała, że jeśli operacja jest jedynym rozwiązaniem kobiecych frustracji, to nie widzi żadnych przeciwwskazań, aby się jej poddać. Z kolei tych, którzy mają kompleksy, odsyła na podobne zabiegi.
Postawiła na operacje plastyczne
- Jeśli ktoś ma kompleksy i np. nie podoba mu się nos i się zrobi ten nos, to jest się bardziej pewnym siebie. Jeżeli jakieś dziewczyny robią coś, co mają ładnego, to ja to uważam za głupotę. Po co to robić? Ale skoro ma się kompleksy, to jak najbardziej. (...) Teraz czuję się dobrze w swojej skórze. Samopoczucie mam lepsze. Wcześniej gdzieś to siedziało w mojej psychice, że mi to przeszkadzało - powiedziała.
Znalazła pomysł na siebie
Trzeba przyznać, że trudno dziś rozpoznać w blondwłosej, opalonej kobiecie z mocno wyrysowanymi brwiami i pełnymi ustami dziewczynę, którą poznali kilka lat temu w "Top Model". Ona sama zdecydowała się zająć tym, co umie najlepiej i została specjalistką od urody. Dziś może pochwalić się, że ma własną firmę oferującą makijaż permanentny i medycynę estetyczną.