Paulina Holtz wspomina Agnieszkę Kotulankę. "Nie mam pojęcia, co o tym myśleć"

Paulina Holtz wspomina serialową mamę
Paulina Holtz wspomina serialową mamę
Źródło zdjęć: © AKPA, TVP
oprac. MOS

15.04.2022 07:11, aktual.: 15.04.2022 07:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Aktorka od 25 lat gra w telenoweli "Klan", gdzie jej serialową mamą była Agnieszka Kotulanka. Paulina Holtz boleśnie zdała sobie sprawę z upływu czasu.

Produkcja Telewizji Polskiej "Klan" to najstarszy, wciąż emitowany serial w Polsce. Niektórzy aktorzy są związani z nią od samego początku. Wśród nich jest np. Paulina Holtz, wcielająca się w Agnieszkę, córkę państwa Lubiczów.

W tym roku "Klan" obchodzi 25-lecie istnienia. W maju wierni fani zobaczą 4000. odcinek serialu. Te liczby wprawiły w zadumę Paulinę Holtz, która podzieliła się w mediach społecznościowych swoją refleksją związaną z upływem czasu.

"Dziś uświadomiłam sobie, że Agnieszka Kotulanka, kiedy spotkałyśmy się pierwszego dnia na planie 'Klanu', była młodsza niż ja teraz. Ja miałam wtedy 20 lat. Tyle, ile ma obecnie chłopak grający mojego młodszego brata i tylko o 4 więcej od Amelii, która gra moją córkę…" - napisała na Facebooku.

W hasztagach dodała żartobliwie "nie wiem, co mam o tym myśleć" i "na to się nie umawiałam". Jeden z komentujących odniósł się do wspomnianej zmarłej aktorki: "Tak smutno myśląc, że Agnieszki już nie ma. Szkoda, że nie nagrała płyty z utworami, bo uwielbiam ją śpiewającą".

Przypomnijmy, że Agnieszka Kotulanka zmarła w 2018 r. Z "Klanem" aktorka pożegnała się jednak pięć lat wcześniej. Jej zmagania z chorobą alkoholową i depresją były na tyle poważne, że uniemożliwiały jej podjęcie pracy, choć koledzy z branży co jakiś czas wyciągali do niej pomocną dłoń.

- Ponad rok temu przez telefon złożyłem jej propozycję pracy, bo tylko taki kontakt z nią miałem. Chciałem jej pomóc i zrobić z nią spektakl, w którym miała grać główną rolę. Powiedziałem: Agnieszka, jak będziesz gotowa, to tylko czekam na twój sygnał, żeby rozpocząć realizację. Niestety się nie doczekałem. Nie nalegałem, bo w takich sytuacjach nie należy nalegać. Nie wiem, dlaczego odrzucała pomoc - mówił tuż po śmierci Kotulanki Jerzy Bończak w rozmowie z "Faktem".

Źródło artykułu:WP Teleshow