Paulina Chruściel wyznała, że pochodzi z domu, w którym była przemoc

Paulina Chruściel to kolejna aktorka, która postanowiła wesprzeć strajk kobiet. Opublikowała post, w którym wyznała, że w jej domu rodzinnym był alkohol i przemoc.

Paulina Chruściel zdobyła się na mocne wyznanie
Paulina Chruściel zdobyła się na mocne wyznanie
Źródło zdjęć: © Getty Images

Szersza publiczność poznała ją i pokochała jako Ludmiłę Papierniak w "Na dobre i na złe". Później znów zrobiło się o niej głośno za sprawą reklamy jednego z banków i serialu TVN "Singielka". Teraz aktorka swoje życie zawodowe wiąże głównie z teatrem.

Chruściel, podobnie jak inne polskie aktorki, postanowiła głośno wyrazić swój sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego dotyczącej aborcji. Aktorka opublikowała post, w którym zdobyła się na szczere i mocne wyznanie:

"Pochodzę z domu, w którym zawsze był alkohol, przemoc i agresja. Gdzie wiara i religia były tym samym i sprowadzały się zazwyczaj do pustych gestów. W którym prawdziwa miłość , zaufanie, wolność i szacunek były tym, czego trzeba było się domagać i o co walczyć, a nie tym, co należne każdemu człowiekowi niezależnie od jego płci, przekonań czy orientacji. Do dziś odrabiam emocjonalne, intelektualne i światopoglądowe straty z tego czasu".

Chruściel zaznaczyła, że to wina patriarchalnego porządku: "Słowem - jak miliony kobiet w tym kraju wychowałam się w patriarchalnym świecie pełnym agresji i przemocy wobec kobiet i wobec słabszych. Dzisiaj zaczynam wierzyć, że ten świat, wreszcie, z naszym mozołem, ginie na naszych oczach.

Nie chcę dłużej żyć w kraju ani w czasach, w których podstawowe prawa człowieka są naruszane i należą się tylko wybranym, a światopogląd narzucany jest siłą , na mocy bezprawnych aktów tworzonych przez państwo i Kościół w niszczącym i państwo i Kościół sojuszu".

Aktorka stwierdziła, że najważniejsza w tym momencie jest walka: "[…] Ważna jest walka, odwaga, upór i stanowczość. To jest wojna. O godność i elementarne prawa człowieka. O prawo do wyboru, do wolności sumienia, do szacunku. O kraj, w którym Kościół oddzielony jest od państwa a państwo od Kościoła. W którym brutalny język, walka na ulicy i wulgaryzmy nie są jedynym zrozumiałym przez władzę komunikatem. To jest wojna dla naszych córek, mam, babć, ale i dla wszystkich mężczyzn, którzy są dla nas ważni. Dziś będę na ulicach Warszawy - w ukryciu przed Covidem, w samochodzie - ale będę tam, razem z moją córką, żeby na całe życie zapamiętała, że ma prawa, że może, że Jej wolno. I żeby nigdy się nie bała. I żeby wiedziała, że czasem po prostu coś trzeba".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)