Patusia z "Projekt Lady" nie chce być damą. Już nie wygląda jak w programie

Mentorki z "Projekt Lady", które kilka lat temu próbowały odmienić wyzywającą Patrycję Karczewską, muszą pogodzić się z porażką. Patusia najwyraźniej nie może żyć bez "dzióbka", botoksu i wyzywających kreacji.

Patrycja Karczewska była jedną z pierwszych uczestniczek "Projekt Lady"
Patrycja Karczewska była jedną z pierwszych uczestniczek "Projekt Lady"
Źródło zdjęć: © ONS.pl

W poniedziałek 7 września startuje kolejna edycja programu "Projekt Lady", w którym trzynaście uczestniczek próbuje stać się "lepszą wersją siebie". Trafiają do eksperymentalnej szkoły, gdzie pod opieką prowadzącej Małgorzaty Rozenek-Majdan oraz mentorek - Tatiany Mindewicz-Puacz i Ireny Kamińskiej-Radomskiej - odmienią swoje życie. Poprzednie edycje pokazały, że takie metamorfozy bywają krótkotrwałe. Najlepszym tego przykładem jest Patrycja Karczewska, robiąca furorę na Instagramie jako Patusia.

Karczewska trafiła do programu jako platynowa blondynka z doczepianymi włosami i tipsami. Widzowie zapamiętali też tatuaż "Diamond Bitch" na klatce piersiowej i fakt, że jej matka jest pedagogiem szkolnym, która uważa, że poniosła porażkę w wychowaniu córki.

Patrycja chciała to zmienić i być jak postać odgrywana przez swoją idolkę, Michèle Mercier: piękna, subtelna, pełna gracji, a zarazem mądra i przebiegła. "To właśnie jest jej największym marzeniem – zostać prawdziwą damą, zachwycać innych swą urodą i zachowaniem" – pisano w opisie programu.

Metamorfoza Patusi przyniosła zaskakujące efekty, które najwyraźniej nie pasowały do osobowości niedoszłej damy. Profil na Instagramie Karczewskiej jest zalany fotkami z "dzióbkiem". Uczestniczka "Projekt Lady" nie stroni od botoksu, mocnego makijażu i wyzywających strojów. Lubi pozować w bieliźnie, różu i cekinach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (137)