Scenarzystka "Ostrego dyżuru" już dawno powinna siedzieć. "Nic nie zrobili, bo jestem biała"
Krista Vernoff jest szanowaną milionerką, ale w młodości była na prostej drodze do więzienia. Twórczyni "Ostrego dyżuru" przyznała się do serii przestępstw, które nie trafiły do jej kartoteki. Swoją historię uważa za przykład rasizmu w amerykańskiej policji.
Krista Vernoff zapoczątkowała na Twitterze temat do dyskusji, opisując swoje doświadczenia z młodości. Zaczęła od wyznania, że w wieku 15 lat uciekała przed policjantem w centrum handlowym, który krzyczał za nią: "Zatrzymać złodzieja!". Miała przy sobie skradziony towar warty kilka tysięcy dolarów. "Złapali mnie, dostałam 6 miesięcy nadzoru, miałam się co tydzień spotykać z kuratorem. Nie założyli mi nawet kajdanek" – wyznała 46-latka.
Obejrzyj: Kryzys w USA. Masowe protesty po śmierci George'a Floyda
Dalej pisała o sytuacji, gdy jako 18-latka prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Zatrzymała ją policja i kazała dmuchać w alkomat. Vernoff udawała, że ma astmę i nie może dmuchnąć na tyle mocno, by urządzenie dokonało pomiaru. "Policjant roześmiał się i kazał dmuchać moim znajomym. Jeden, który był trzeźwy, miał usiąść za kierownicą, a ja miałam się przesiąść na fotel pasażera. Po ustnym pouczeniu kazał nam jechać do domu".
Vernoff przyznała się też do uderzenia mężczyzny w obecności policjanta, była też wielokrotnie ścigana za picie alkoholu lub zażywanie narkotyków w miejscach publicznych. Żadne z tych wydarzeń nie trafiło do jej kartoteki policyjnej. Scenarzystka jest przekonana, że gdyby nie była biała, jej życie wyglądałoby zupełnie inaczej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Pod wpisami Vernoff rozgorzała dyskusja na temat rasizmu, Black Lives Matter i głośnego ostatnimi czasy hasła, by przestać finansować amerykańską policję. "Nie oznacza to, że mamy żyć z społeczeństwie bez prawa. Chodzi o fakt, że w tym kraju policja nie powinna do nas strzelać, jeśli jesteśmy pijani" – pisała showrunnerka "Ostrego dyżuru", nawiązując do niedawnej śmierci Raysharda Brooksa.
12 czerwca w Atlancie funkcjonariusze zostali wezwani do baru szybkiej obsługi. Drogę do okienka zatarasował samochód, w którym znajdował się śpiący mężczyzna. Policjanci przeprowadzili test alkomatem. Pijany Brooks stawiał opór i wdał się w przepychankę z dwoma mundurowymi. W trakcie pieszej ucieczki Brooks strzelił z paralizatora w kierunku policjanta, który oddał później trzy strzały z pistoletu. Dwie kule trafiły mężczyznę w plecy. Po zdarzeniu doszło do zamieszek i m.in. spalono restaurację, przy której doszło do tragedii.
"System, który pozwala mi żyć i morduje Raysharda Brooksa, jest zepsutym systemem i musi zostać zmieniony. Przestańcie go bronić. Domagajcie się zmiany" – pisała Krista Vernoff.
Trwa ładowanie wpisu: instagram