Ostre starcie Jolanty Pieńkowskiej i prof. Chazana w studiu "Dzień dobry TVN"
None
Jolanta Pieńkowska i prof. Chazan
To z pewnością była jedna z najtrudniejszych rozmów, jakie w ostatnim czasie przeprowadzała Jolanta Pieńkowska.
W studiu "Dzień dobry TVN" pojawił się prof. Bogdan Chazan, ginekolog i dyrektor szpitala Świętej Rodziny w Warszawie, który odmówił aborcji kobiecie spodziewającej się dziecka z poważnymi wadami mózgu, choć miała do tego prawo. Sprawa, którą opisał tygodnik "Wprost", wywołała ogromne emocje. Nie inaczej było w studiu TVN.
Już na wstępie doszło do wyraźnego zgrzytu pomiędzy dziennikarką a jej gościem. Dalsza rozmowa przebiegała w zdecydowanie gęstej atmosferze, a rozmówcy nie szczędzili sobie personalnych ataków.
KŻ/AOS
Profesor atakuje TVN, Pieńkowska czuje się urażona
Wizytę w studiu śniadaniowego magazynu profesor zaczął od podkreślenia, że spotkanie jest wynikiem inicjatywy Jolanty Pieńkowskiej oraz ataku na redakcyjnego kolegę dziennikarki.
- Ja chciałbym powiedzieć, że mam nadzieję, że pani redaktor nie stosuje metod stosowanych przez redaktora TVN-u, który w pewnym momencie rozmowy położył na stole dyktafon i zaczął prezentować mi zniekształcony głos. To mi przypomina teleturniej "Jaka to melodia" - wyznał prof. Chazan.
- A mnie przypomina nagrania tygodnika "Wprost"- odpowiedziała Pieńkowska.
- Jest to bardzo twórcze rozwinięcie dziennikarstwa śledczego. Nie pamiętam nazwiska tego redaktora. Mam nadzieję, że będziemy rozmawiać bez dodatkowych atrakcji- kontynuował złośliwie swój wywód gość, czego dziennikarka nie pozostawiła bez odpowiedzi.
- To ja powinnam się poczuć obrażona panie profesorze, przez to, co pan mówi, bo tak samo jak pan ma szacunek do zawodu, który pan wykonuje i mówi o tym, że w tym zawodzie przestrzega pan pewnych praw, tak ja też, będąc w tym zawodzie od ponad 20 lat, mam swoje zasady i ich przestrzegam.
- Bardzo się cieszę, że ma pani zasady. Ale w tej stacji nie zawsze to się zdarza, to wolałem się upewnić - odpowiedział.
Niestety, narzucone przez lekarza ustalenie warunków rozmowy, wcale jej nie ułatwiło.
Pieńkowska: "Proszę mnie w tej rozmowie nie obrażać"
Pieńkowska przywołała fragment wywiadu lekarza dla tygodnika "Do Rzeczy", w którym przyznał się do wykonywania aborcji w czasach PRL. Starała się ustalić, dlaczego profesor przestrzegał prawodawstwa tamtego ustroju, a obecnego nie respektuje. Jak to możliwe, że człowieka prezentującego aktualnie tak wyraziste poglądy na temat ludzkiego życia, dawniej "urzekło prawo PRL" pytała, na co gość zareagował oburzeniem.
-_ Pani redaktor, niech pani nie wprowadza słowa "urzekło". Być może pani ma podobne refleksje, ale proszę mi nie wmawiać, że mnie urzekł PRL_- ripostował prof. Chazan, po czym starał się wyjaśnić swoją obecną postawę słowami Jana Pawła II i tu jednak doszło do kolejnego spięcia.
- Chciałbym się powołać na, być może nie będzie pani zadowolona z takiego przywołania, ale Jan Paweł II powiedział, że naród, który zabija dzieci...- zaczął profesor, ale natychmiast zareagowała Pieńkowska.
- Ale dlaczego ja mam być niezadowolona? Dlaczego pan z góry zakłada, że...- zaczęła, ale przerwał jej gość.
- A dlaczego pani z góry zakłada, że ja uwielbiałem PRL?
- bronił się prof. Chazan.
- Nie, ja nie powiedziałam, że pan uwielbia PRL. Zapytałam, dlaczego kiedyś urzekło pana prawo PRL-u, że kiedyś mógł pan wykonywać aborcje, a dzisiaj nie- uściśliła Pieńkowska.
- Czy mogę dokończyć słowa Jana Pawła II? - zapytał lekarz.
- Tylko proszę żeby mnie w tej rozmowie nie obrażać - zaznaczyła redaktorka.
- O to samo prosiłbym, żeby w stosunku do mnie nie twierdzić, że afirmowałem PRL, bo to nie prawda - zakończył.
Oburzona Pieńkowska: "Proszę nie kpić..."
Po tej ostrej wymianie zdań Pieńkowska wróciła do opisywanego przez tygodnik "Wprost" przypadku pacjentki prof. Chazana.
- _ To było dwoje ludzi, którzy nie byli nastolatkami, którym ciąża się przytrafiła [...]. To byli ludzie, którzy bardzo długo starali się o dziecko, marzyli o nim przez 13 lat. I dowiedzieli się, że dziecko nie ma szans na przeżycie, bo ma bezmózgowie_ - podkreślała dziennikarka.
- Nie. To, co pani mówi, jest nieprawdą.Tak samo jak wstęp do dzisiejszego programu. TVN z góry zakłada, że są to nieuleczalne wady. Pani mówi, że to dziecko bez mózgu, "Gazeta Wyborcza", że bez czaszki. To są sformułowania, które są okrutne dla tych rodziców- zauważył dyrektor szpitala Świętej Rodziny w Warszawie.
- To jaką wadę ma to dziecko? - dopytywała Pieńkowska.
- Proszę sobie wyobrazić ich sytuację, kiedy oni być może mają nadzieję, że gdy się ono urodzi, że będzie poddane intensywnej terapii, że może będzie operowane, jest nadzieja, że ono przeżyje, będzie najprawdopodobniej niepełnosprawne. Tymczasem państwo dziennikarze, również i pani, zakłada, że wada jest nieuleczalna. Jak można tak zakładać, zabierać nadzieję rodzicom, to jest niedopuszczalne- dziwił się profesor.
- A można rodziców okłamywać, że jest szansa albo, że jej nie ma?- odbiła piłeczkę redaktorka.
- Ja mówię o szansie, a nie o pewności. Pani redaktor mówi, że tej szansy nie ma. Z całym szacunkiem dla pani medycznej wiedzy, ale...
- Ale proszę nie kpić... Jesteśmy za dobrze wykształconymi ludźmi, żeby w ten sposób się traktować - obruszyła się Pieńkowska.
- Pani powtarza opinie, które nie są prawdziwe, jest mi przykro z tego powodu - podkreślił prof. Chazan.
Najbardziej kontrowersyjna rozmowa ostanich miesięcy
Jak podkreślił gość Jolanty Pieńkowskiej, w tej głośnej za sprawą publikacji "Wprost" sprawie nie ma sobie nic do zarzucenia. Nawet jeśli, mimo pokładanej przez niego nadziei, tego dziecka nie da się uratować i umrze po porodzie.
-_ Nie przyłożyłem ręki do zabicia dziecka. Człowiek, nawet niepełnosprawny, ma prawo do życia_ - podkreślał lekarz, który nieugięcie trwał przy swoim stanowisku.
Zdaniem prof. Chazana, rodzice nie mają prawo decydować o aborcji, ponieważ dziecko stanowi oddzielny byt. Nie widzi jednak problemu w tym, by to lekarz podejmował za nich taką decyzję.
Co nie jest zaskoczeniem, Jolanta Pieńkowska i prof. Bogdan Chazan do końca spotkania nie doszli do porozumienia. Dziennikarka zakończyła wywiad mówiąc, że podziwia pewność profesora co do podejmowanych przez niego decyzji i przekonanie o działaniu w interesie pacjenta.
- Zazdroszczę panu, tak jak powiedziałam, tej pewności - zakończyła Pieńkowska.
Ta rozmowa wywołała ogromne poruszenie wśród widzów. Na internetowej stronie programu "Dzień dobry TVN" pojawiło się mnóstwo komentarzy. W większości przychylnych Jolancie Pieńkowskiej, choć pojawiały się też słowa uznania wobec postawy lekarza odmawiającego wykonywania aborcji.
KŻ/AOS