Ostatnia randka Marka
Zanim Marek zabrał Beatę na randkę, jego kandydatka wyprasowała mu koszulę, co wywołało spore poruszenie wśród reszty kandydatek i jego syna Adama. Beata wybrała na tę okazję kusą, złotą sukienkę i buty na wysokim obcasie. W rezultacie rolnik musiał... nosić ją na rękach, bo trudno chodziło się jej po bruku na zamku, do którego ją zabrał.
- Kobieta piękna, wystroiła się, długie nogi, wąska talia… - zachwycał się za kulisami programu, jednak podczas randki dopytywał się, co by zrobiła, gdyby jej nie wybrał.
- Przykro by mi było, po prostu przykro - odpowiedziała Beata.
Później rozmawiali o jej synu, który choruje i potrzebuje funduszy na leczenie.
- _ Mój syn ma stwierdzony autyzm, rehabilituję go od półtora roku, ale to nie jest tak, że z autyzmu można się wyleczyć _- tłumaczyła. Marek podarował jej złote serduszko WOŚP, wylicytowane kilka lat wcześniej.
- Moja kobieca intuicja podpowiada mi, że jestem tu faworytką. Fizycznie na pewno mu się podobam - mówiła Beata po randce.
Niestety, Marek miał nieco odmienne zdanie:
- W obecnej sytuacji nie chciałbym jej chyba wybrać. Być na wsi, a żyć wsią to są różne sprawy.