Opole 2018: za nami koncert Premier. Tak źle dawno nie było
Fałsz, playback, słabe piosenki i oburzenie internautów. Tak można podsumować koncert Premier podczas Festiwalu w Opolu.
Drugi dzień festiwalu w Opolu rozpoczął się od koncertu Krzysztofa Krawczyka z okazji 55-lecia na scenie muzycznej. Potem natomiast odbył się koncert Premier. Piosenki zaprezentowane na opolskiej scenie zostały wybrane m.in. przez Radę Artystyczną i walczyły o nagrodę im. Karola Musioła (Karolinkę, ufundowaną przez Miasto Opole, przyznaną głosami widzów w głosowaniu SMS) oraz o nagrodę TVP S.A. przyznaną przez jury. Nagrodę Artyści Artystom ufundował też ZAiKS.
W finałowej trójce znaleźli się Marta Gałuszewska, Ola Nizio i zespół Tulia. Jury Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki i widzowie uznali, że na nagrodę zasługuje zespół Tulia.
Poza tym Agata Konarska i Artur Orzech przyznali też trzy nagrody ZAIKS-u.
- Tomek Organek otrzymał wyróżnienie za słowa do piosenki "5 rano"
- Piotr Rubik za muzykę do piosenki "Pół na pół"
- nagroda specjalna za twórcze, nowatorskie podejście do muzyki ludowej powędrowała do zespołu Tulia.
Nagrody swoją drogą, a poziom rozrywki, którą widzowie przed telewizorami i w amfiteatrze otrzymali - swoją.
Niestety, w tym roku poziom śpiewu na opolskiej scenie był skandalicznie niski. K.A.S.A, Tomasz Karolak i Marta Gałuszewska fałszowali niemiłosiernie. Wśród komentarzy pod naszą relacją pojawiło się mnóstwo krytycznych opinii.
- Masakra. Wszyscy wykonawcy dotknęli dna. Dźwięk okropny, Karolak fałszował...
- Ja odnoszę wrażenie że to bardziej kabareton niż debiuty. Z Karolakiem to jakaś kpina z widzów.
- Mam czkawkę i odruchy wymiotne, patrząc na opolska scenę i cholerny żal, że nie da się tego badziewia słuchać. Szczególnie w warstwie słownej...
Żadnym pocieszeniem nie jest to, że Sławek Uniatowski zaprezentował wysoki, jak zawsze, poziom. W końcu od lat próbuje wybić się do pierwszej ligi i od lat niestety bezskutecznie... Nawet hit z Marylą Rodowicz nie za bardzo mu pomógł, ponieważ rozgłośnie radiowe nie zainteresowały się dokonaniami muzyka. Trzeba jednak przyznać, że wokalnie nie był najgorszy.
Dodatkowo wiele emocji wzbudził występ Krzysztofa Krawczyka. Fani zarzucili mu śpiew z playbacku. Co niektórzy żartowali też z jego stanu zdrowia.
Poziom sobotniego koncertu w Opolu był po prostu smutny. Całe szczęście że to nie stanowi o wizerunku polskiej muzyki w ogóle. Bo musielibyśmy się wtedy bardzo martwić.
Oglądaliście koncert Premier?