Opole 2017. Prezes Kurski doniósł na władze miasta do prokuratury
[Galeria]
Szum medialny wokół festiwalu w Opolu nie cichnie. Jacek Kurski podjął stanowcze kroki wobec miasta. Do prokuratury dotarło pismo złożone przez prezesa stacji.
Jacek Kurski powiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników opolskiego ratusza. Dlaczego? Umowa, którą ratusz zawarł z TVP, dostała się w ręce dziennikarzy. Według "Gazety Wyborczej", pracownicy ratusza dostali już wezwania na przesłuchanie.
Pod koniec maja 2017 r. Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola wypowiedział TVP umowę na organizację festiwalu. Stało się to tuż po tym, jak wokaliści zaczęli się wycofywać z udziału w koncertach, solidaryzując się z Kayah. Później rozpoczęła się medialna wojna między Opolem a TVP, ponieważ z festiwalu wycofała się także Maryla Rodowicz, której udział w koncercie był jednym z zapisów umowy. W związku z tym, stacja nie była w stanie wywiązać się z umowy, dlatego Wiśniewski postanowił ją wypowiedzieć.
Porozumienie
Jakiś czas później władze miasta i TVP porozumiały się w związku z organizacją koncertów. Jednak kilka tygodni temu część pracowników opolskiego ratusza została wezwana na przesłuchanie.
- Z tego, co się domyślamy, ma to związek z majowymi zawirowaniami wokół festiwalu - mówi Piotr Letachowicz z biura prasowego. Kto otrzymał wezwania?
Głos prokuratury
Rzecznik nie chciał zdradzić, kto konkretnie otrzymał wezwanie. Postępowanie w sprawie upublicznienia umowy prowadzi prokuratura w Świdnicy.
- Nasze działania są prowadzone na podstawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracowników urzędu miasta. Zawiadomienie przysłała TVP, podpisał się pod nim prezes Jacek Kurski - mówi Mariusz Pindera w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", naczelnik wydziału śledczego świdnickiej prokuratury.
Oskarżenie
O co konkretnie TVP oskarża władze miasta? Jak donosi "Gazeta Wyborcza", chodzi o art. 23 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ten brzmi następująco: "Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi w stosunku do przedsiębiorcy, ujawnia innej osobie lub wykorzystuje we własnej działalności gospodarczej informację stanowiącą tajemnicę przedsiębiorstwa, jeżeli wyrządza to poważną szkodę przedsiębiorcy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Głównie chodzi się o ujawnienie informacji, które miały być poufne. O jakie konkretnie? Tego nie zdradzono.
Spostrzeżenie
Profesor Piotr Stec zauważa jednak pewną prawidłowość.
- Sama poufność elementów porozumienia musi wynikać z przepisów ustawy albo z samej umowy. Zwykle w takich sytuacjach w umowie pojawia się klauzula informacji poufnych, w której strony określają, który element porozumienia ma charakter poufny, i zobowiązują się do przestrzegania tych ustaleń.
Teraz śledczy będą sprawadzali, czy umowa między TVP a Opolem miała takie zapisy. Myślicie, że prezes Kurski ma szansę wygrać?