Oliwia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przedobrzyła ze współpracą? "Tracisz wiarygodność"
Popularna instagramerka, która lata temu wzięła udział w "Ślubie od pierwszego wejrzenia", doskonale wie, jak zmonetyzować swoją sławę. Niestety chyba nie wszystko dokładnie sobie przemyślała. Nie musiała długo czekać na falę krytycznych komentarzy.
01.03.2023 | aktual.: 01.03.2023 15:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Oliwia Ciesiółka wzięła udział w czwartej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Jej zaaranżowane małżeństwo wydawało się udane. Pewnie dlatego oboje z telewizyjnym mężem Łukaszem, mimo że znali się tak słabo, zdecydowali się na dziecko. Rozstanie i rozwód nie mogło być zaskoczeniem. Oliwia jednak niedługo rozpaczała po kryzysie w życiu osobistym, bo zaczęło jej się wieść kwestiach zawodowych. Wszystko za sprawą Instagrama.
Dziewczyna jest atrakcyjna i zgrabna, udostępnia wiele urodowych postów i filmików z siłowni. Czy kogoś zatem dziwi, że ma ponad 200 tys. followersów? Jej zasięgi to smaczne kąski dla agencji marketingowych, z którymi współpracują wszyscy właściciele popularnych kont. Jednak do niektórych spraw należy podejść z głową, a chyba tego według jej obserwatorów tym razem zabrakło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodzi o nagranie, na którym Oliwia reklamuje słone przekąski pewnej marki. W nagraniu wyznaje nawet, że zarówno trening, jak i podjadanie są wpisane w jej tryb dnia. Fanki szybko dały znać, że "nie kupują" takiej ściemy. Ktoś, kto dba o swoje ciało jak Oliwia, pewnie trzyma się z daleka od słonych wyrobów, które nie są dobre dla zdrowia.
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.
"Siłownia, treningi i chipsy... Bardzo się to gryzie ze sobą... Nie wiem kto, tę promocję wymyślił, ale dużo czasu na to nie poświęcił", "Nie idź w tę stronę, każde chipsy są tłuste, nie mają w sobie nic wartościowego i mają miliony kalorii, tracisz wiarygodność" - piszą obserwujący w komentarzach. Ktoś nawet ironizuje: "Były płaci słabe alimenty, więc przytuliłam za posta trochę mamony, nieważne czy to chipsy, czy płyn do kibla".
Jak uważacie, naprawdę straci na wiarygodności? A może reklam na Instagramie jest już tak dużo, że obserwujący przestali się tym przejmować?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.