Przed kamerami wyznała, że jest w ciąży i dokona aborcji
Szokująca zapowiedź Bratkowskiej, krytyka literackiego i współzałożycielki Porozumienia Kobiet 8 Marca organizującego coroczne Manify, padła w programie Polsat News "Tak czy nie". Podczas rozmowy z posłem Jackiem Żalkiem (Polska Razem) dotyczącej planów zaostrzenia kar za przerwanie ciąży, feministka wyznała, że sama spodziewa się dziecka i zamierza dokonać aborcji.
- Jestem teraz w ciąży i zamierzam ją przerwać. Więc bardzo proszę, żeby pan doniósł na mnie, żeby pan pilnował mnie i rozkazał mi rodzić. Niech pan mi powie: rozkazuję pani urodzić, będę nasyłał na panią policję i zostanie pani zmuszona, bo zakaz jest rozkazem - mówiła na antenie. Później w internetowym wywiadzie uściśliła, że planuje dokonać zabiegu w Wigilię i wymieniła, jak może to zrobić również na własną rękę: "mogę połknąć jakąś substancję, mogę to zrobić przez nieuwagę, mogę się potknąć i spaść z czegoś, mogę wziąć za gorącą kąpiel, mogę wziąć środki przeczyszczające itd."
Na tę prowokację błyskawicznie zareagowały media. Na katolickim portalu Tomasza Terlikowskiego Fronda.pl pojawiło się wezwanie do modlitwy za Bratkowską, a jezuita Grzegorz Kramer zadeklarował nawet publicznie, że jest gotów na adopcję dziecka kobiety, byle tylko je ocalić. Zachowanie feministki oburzyło jednak nie tylko katolickich aktywistów. Głos w sprawie zabrała też Monika Olejnik.