"To jak wbicie noża w serce"
Wkrótce na świecie pojawiły się dwie córki: Emma i Stella, ale małżonkowie zaczęli się od siebie oddalać. - Głównym powodem kryzysu było to, że moja firma zajmowała mi bardzo dużo czasu. Nie mogłem być tak obecny, jak chciałem. Ani z Joanną, ani z dziećmi. Kiedyś kolega mi się pożalił, że nie widział dzieci przez trzy dni. I że to jak wbicie noża w serce. Ja moich nie widywałem po trzy tygodnie - zwierzył się biznesmen szwedzkim mediom.
Ostatecznie Liszowska wróciła do Polski i reaktywowała swoją karierę, a Serneke pomnażał dalej majątek w Szwecji. Podobno był gotów powalczyć wtedy ze swoim pracoholizmem, ale i tak nie mógłby przeprowadzić się do Warszawy, bo co drugi tydzień mieszkała u niego dorastająca córka z poprzedniego związku.