Mann kpi z Richardson. Nie jest jej do śmiechu
Wojciech Mann nie jest zbyt aktywny w mediach społecznościowych. Ale jak już coś napisze, to z przytupem. Najnowszy post na FB dziennikarz poświęcił Monice Richardson i możecie być pewni, że nie jest jej do śmiechu.
Instagram Wojciecha Manna, obserwowany przez blisko 140 tys. internautów, leży od prawie roku odłogiem. Nieco lepiej mają się sprawy z jego Facebookiem, gdzie dziennikarz publikuje posty i filmiki kilka razy w miesiącu. Dotyczą one spraw bieżących i poważnych, jak wojna w Ukrainie, afera z inscenizacją "Dziadów" czy poczynania prezydenta RP.
Jednak najnowszy wpis dotyczy zaskakującej kwestii. Otóż Mann odniósł się do niedawnego wywiadu Moniki Richardson, jakiego udzieliła jednemu z kolorowych tygodników.
Richardson przyznała się w nim m.in., że uczęszcza na terapię, aby odkryć powód rozpadu swoich kolejnych związków. Przy okazji obsmarowała Zbigniewa Zamachowskiego oraz pochwaliła się, że jej obecny partner ma w zwyczaju robić zakupy w Mediolanie.
Dla koneserów tego typu treści oraz wszystkich śledzących poczynania dziennikarki słowa Richardson nie są pewnie niczym nadzwyczajnym.
Jednak wiele wskazuje na to, że Wojciech Mann przeżył niemały szok poznawczy i postanowił się tym podzielić z resztą świata. Zrobił to oczywiście w swoim stylu.
"Od dłuższego czasu po włączeniu komputera widzę, jak mój Facebook patrzy na mnie z wyrzutem i wydaje się pytać, dlaczego go zaniedbuję. Próbuję tłumaczyć, że tyle ostatnio złego się nawydarzało, że aż strach komentować. Ruscy mordują niewinnych ludzi i gwałcą wszystkie pisane i niepisane prawa. Wielki przyjaciel i idol Kaczyńskiego, Orban, wspiera Putina, a Ziobro broni Orbana i tak dalej…" - zaczyna niewinnie Mann, tłumacząc swoją "bezczynność" w sieci.
Zaczyna się więc niewinnie, ale to tylko pozory. Dziennikarz szybko przechodzi bowiem do sedna.
"Ale pojawiło się światełko w tunelu beznadziei! Oto Monika Richardson opowiedziała światu, że poddała się terapii w sprawie swoich nieudanych małżeństw. Co więcej, z wypowiedzi wielkiej gwiazdy wynika, że jej poprzedni partner nie miał wyczucia estetyki. A nowy za to ma i, jeśli tylko ma pieniądze, to jedzie do Mediolanu po garnitur" - kpi Mann.
Dziennikarz kończy swój wpis stwierdzeniem, które dla Moniki Richardson brzmi pewnie jak nokaut.
"Duża ulga. Ważne sprawy wracają na należne im miejsce. Może więc świat pomału wróci na właściwe tory".