"Ojciec Mateusz": Poważne kłopoty zdrowotne Sławomira Orzechowskiego
Fani seriali bardzo dobrze go znają. Sławomir Orzechowski występował w większości telewizyjnych hitów. Okazuje się, że aktor jest w coraz gorszej formie. Musiał być nawet hospitalizowany. Co się z nim dzieje?
Aktor trafił do szpitala
Nadmiar zajęć
Ostatnich kilkanaście miesięcy było wyjątkowo zabieganym czasem dla Orzechowskiego. Aktor nie tylko regularnie występował w hicie Jedynki, ale także w serialu "Przepis na życie", z którym związany był od dłuższego czasu. W produkcji TVN wcielał się w postać Stefana Ratajczaka - przyjaciela Ireny, który zawrócił w głowie Wandzie.
Kariera Orzechowskiego wyraźnie nabrała tempa. Grał nie tylko na małym i dużym ekranie, ale i na scenach warszawskich teatrów. Tego było jednak za wiele.
Był zabiegany
Artystka przemieszczał się z planu na plan, a od nawału spraw zaczął być w domu gościem.
- Bywa, że brakuje mi czasu dla rodziny, więc gdy mam wolną chwilę, staram się nadrobić zaległości. Kupuję prezenty, wyjeżdżam na wakacje. Potem znowu pochłania mnie praca. Trzeba się z tym pogodzić, bo taka jest specyfika mojego zawodu - przyznał w rozmowie z tygodnikiem "Świat&Ludzie".
Przesadził?
Orzechowski wziął na siebie zbyt wiele obowiązków.
– Trudno się więc dziwić, że organizm aktora się zbuntował – czytamy w tygodniku "Rewia".
Okazuje się, że aktor kilka dni temu trafił do szpitala.
Czas odpocząć?
Jak czytamy w "Rewii", chociaż życiu artysty nie zagraża niebezpieczeństwo, nie oznacza to, że wszystko jest w porządku.
Lekarze przestrzegli aktora, że musi w końcu pomyśleć o sobie i nieco zwolnić tempo. W innym wypadku może bardzo sobie zaszkodzić.
Jest potrzebny rodzinie
Aktor ma dla kogo o siebie zadbać. Potrzebny jest teraz przede wszystkim rodzinie.
Parę lat tamu aktor po raz drugi się ożenił. Był już po pięćdziesiątce, gdy został znów ojcem. Artysta nie spodziewał się, że na nowo zasmakuje uroków bycia świeżo upieczonym tatą. Tym bardziej, że jego pociechy z poprzedniego związku są już dorosłe.
Dziś aktor cieszy się, że wraz z żoną może obserwować jak jego syn rośnie w oczach.