"Ojciec Mateusz": Joanna Moro próbuje ratować swoją karierę

Ojciec Mateusz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Wróci na szczyt?
Źródło zdjęć: © AFP

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju. Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku
przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie. Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro. Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

ar/aos

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju. Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku
przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie. Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro. Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

ar/aos

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

/ 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

10 / 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

11 / 11Wróci na szczyt?

Obraz
© AFP

Ogromna popularność spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Po sukcesie serialu "Anna German. Tajemnica Białego Anioła" posypały się propozycje. Joanna Moro zachłysnęła się sławą i przyjmowała wszystkie zaproszenia na imprezy, sesje zdjęciowe i do porannych programów. Tylko jednej decyzji na pewno pożałowała. Większość widzów do tej pory pamięta jej fatalny występ w Opolu, podczas którego zaśpiewała piosenkę "Człowieczy los". Od tego czasu jej kariera w Polsce załamała się. Na aktorkę spadła lawina krytyki, a główna "bohaterka skandalu" wyjechała do pracy na planie do rosyjskiej produkcji "Talianka". Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Serial został nakręcony, a Moro wróciła do kraju.

Obecnie stara się powrócić na szczyt. Kilka miesięcy temu na pokazie mody duetu Paprocki&Brzozowski pozowała z plastikowym pistoletem i bez stanika. Widząc, że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, szukała innego sposobu, żeby wedrzeć się do show biznesu. Dopiero wynajęcie specjalistów od kreowania wizerunku przyniosło natychmiastowe efekty. Propozycja wzięcia udziału w "Tańcu z gwiazdami" była dla niej wymarzonym prezentem. Bez chwili zastanowienia zgodziła się zatańczyć w Polsacie.

Mało tego! Już wkrótce widzowie zobaczą Joannę u boku Artura Żmijewskiego w serialu "Ojciec Mateusz". Lubiany ksiądz zostanie oskarżony o pobicie do nieprzytomności i próbę gwałtu młodej dziewczyny, która rzekomo miała zostać molestowana i napadnięta w kościelnej zakrystii. W tej roli zobaczymy właśnie Joannę Moro.

Czy to oznacza, że aktorka na dobre wróciła do Polski? Cieszycie się?

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta