Od brzydkiego kaczątka do seksbomby, czyli początki Anny Wendzikowskiej
Nie zawsze była ikoną mody
None
Anna Wendzikowska jest dziś kojarzona z sympatyczną i lubianą dziennikarką "Dzień dobry TVN" oraz serialową Moniką Ochman z "M jak miłość". Mimo że obecnie należy do grona najpopularniejszych gwiazd, to jej przeszłość skrywa wiele tajemnic, o których wolałaby zapomnieć. Piękna prezenterka niechętnie opowiada o swoich początkach w show biznesie. Ma się czego wstydzić?
Dziesięć lat temu Anna uwielbiała eksponować swoje ponętne ciało na ekranie. Zanim rozpoczęła karierę w telewizji, występowała w bardzo śmiałych scenach filmowych, które niejednemu mężczyźnie zaparły dech w piersi. Urodę Wendzikowskiej docenili nie tylko reżyserzy, ale również wydawcy magazynów dla panów. W 2003 roku aktorka pojawiła się na jednej z okładek i od razu rozpaliła zmysły męskiej części swoich fanów. Dziś próżno szukać odważnej sceny lub sesji zdjęciowej z jej udziałem.
A jak prezentowała się na czerwonym dywanie? No cóż, jej szafa mieściła wszystko to, co dzisiaj wywołuje na twarzach kpiący uśmieszek. Szpilki z długim szpicem, krótkie bluzki odsłaniające brzuch i satynowe spodnie - to największe modowe grzeszki młodziutkiej Ani, będącej u progu kariery. Niestety, nie tylko jej stylizacje wołały o pomstę do nieba. Fryzura również sprawiała wrażenie niedopracowanej i zupełnie bez pomysłu.
Na szczęście gdy już zyskała popularność, przeszła jednocześnie ogromną metamorfozę. Teraz gustuje w eleganckich sukienkach i dopasowanych kreacjach od najlepszych projektantów. Wendzikowska potrafi także bezbłędnie łączyć markowe ubrania z tymi z sieciówek. Tylko jedno pozostało niezmienne: dziennikarka od zawsze może pochwalić się nienaganną figurą.
Zobaczcie jej największe modowe wpadki!
AR/AOS