Od 14 lat jest wdową. "Wtedy była rozpacz, dziś jest smutek"
17.12.2020 09:33, aktual.: 02.03.2022 21:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Teresa Lipowska to dama polskiego kina, która swoje w życiu przeżyła. Doświadczyła chorób, rozwodu, śmierci drugiego męża. Los jej nie oszczędzał. Otwarcie o tym opowiada.
Teresa Lipowska od wielu lat gra w serialu "M jak miłość", więc w czasie pandemii mogła być spokojna przynajmniej o to, że ma pracę i stałe dochody. W ostatnich miesiącach kilkukrotnie zwierzała się jednak dziennikarzom z tego, że boi się izolacji i jest przytłoczona samotnością - szczególnie wtedy dało się to odczuć, gdy rządzący wprowadzili ścisły lockdown.
Lipowska przeszła już w życiu tak wiele, że kto jak nie ona miałby sobie z tą sytuacją poradzić bez szwanku?
Teresa Lipowska udzieliła krótkiego wywiadu dla "Życia na gorąco". Opowiedziała o tym, jak wygląda teraz jej życie i jak poradziła sobie z tymi małymi i większymi katastrofami, które naznaczyły jej życie.
- Moje życie nie było usłane różami. Były choroby, śmierci najbliższych mi ludzi, ale w tym wszystkim starałam się odnaleźć tę iskierkę nadziei i optymizmu - przyznaje.
Największe oparcie w trudnych chwilach daje jej rodzina. - Od wielu lat jestem wdową, ale mam dobre życie i bardzo je doceniam. Mam syna, synową, dwoje wnucząt, z którymi przebywanie daje mi dużo radości, przyjaciół, na których mogę liczyć i szukam miejsc, dających mi wytchnienie - komentuje Lipowska.
Aktorka postanowiła otwarcie odnieść się do śmierci drugiego męża, Tadeusza Zaliwskiego, który zmarł w 2006 r.
- Wtedy była rozpacz, dziś jest smutek, który odczuwam w różnych sytuacjach. Chciałabym się przytulić, kiedy mam gorszy nastrój, podzielić się radością, kiedy czuję dotyk szczęścia. Bardzo mi tego brakuje - opowiada.
Lipowska przyznaje jednak, że już nigdy nie zdecyduje się na stały związek z mieszkaniem pod jednym dachem. Punktuje, że chodzi o wiek i fakt, że zawsze... była wybredna w stosunku do mężczyzn.
- Wielokrotnie mówiłam, że bardzo chętnie przyjęłabym przyjaciela, z którym mogłabym pójść do teatru, na spacer, zjeść razem kolację, wypić mały kieliszeczek i dawać sobie wzajemnie wsparcie - przyznaje mimo wszystko.