"Ocaleni": 18 dni w zalanym piekle. Ta historia wydarzyła się naprawdę
25.04.2020 12:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Ocaleni" Toma Wallera opowiadają o międzynarodowej akcji ratunkowej w jaskini Tham Luang w północnej Tajlandii. 23 czerwca 2018 r. 12 nastoletnich piłkarzy zostało tam uwięzionych wraz z trenerem przez rzęsisty deszcz. Ile w filmie prawdy, a ile fikcji? Seans już dziś o 21:00 w Kinie WP Pilot.
Operacja ratowania odciętych od świata osób trwała osiemnaście dni i wzięło w niej udział ponad dziesięć tysięcy ludzi, wliczając w to nurków jaskiniowych z różnych części świata, tajskie wojsko, policję i oddział Navy SEALs, członków tajskiego rządu i międzynarodowych organizacji pozarządowych. Na miejscu byli także zwyczajni ludzie, którzy dniami i nocami wznosili modlitwy o szczęśliwe zakończenie akcji lub po prostu chcieli być blisko centrum wydarzeń, które obserwował cały świat.
Ze wzniesionego w pobliżu obozu studia postępy i zwroty akcji relacjonowało ponad tysiąc dziennikarzy reprezentujących rozmaite media, od BBC i agencji Reuters po polski TVN. Setki lokalnych wolontariuszy, posiłkując się barwnym tajskim folklorem oraz tradycyjnymi obrzędami, wytworzyło przyjacielską atmosferę współpracy ponad podziałami. Wszyscy dążyli do tego samego: uratować uwięzionych w jaskini ludzi, zanim zbliżające się monsunowe deszcze uniemożliwią dalsze działanie.
Prezentowani dziś o 21:00 w Kinie WP Pilot "Ocaleni" to nakręcony w quasi-dokumentalnej stylistyce film, z którego bije szczerością oraz autentyczną chęcią pokazania, jak świat zjednoczył się, żeby uratować trzynaście anonimowych osób. Kilku nurków jaskiniowych biorących udział w operacji zagrało samych siebie, w tym Erik Brown, Tan Xiaolong, Mikko Paasi i Jim Warny, który dostał zadanie wyprowadzenia z jaskini trenera, największego i najcięższego z zaginionych.
Na ekranie pojawia się sprzęt, który był wykorzystywany w operacji, wszystkie postaci mówią w ojczystych językach, a rzucane na prawo i lewo informacje pozwalają zorientować się w skali problemu, topografii jaskini oraz alternatywnych metodach uratowania pechowej trzynastki. Edukacyjny aspekt "Ocalonych" pogłębiają odtworzone szczegółowo sceny rytualnych modłów do bogini Nang Non, które wedle lokalnej społeczności przyczyniły się do sukcesu operacji.
Reżyser, Tom Waller, nie unika mniej pozytywnych aspektów akcji. Pokazuje, że wypompowywana w zawrotnym tempie woda zalała pobliskie pola, pozbawiając rolników zbiorów. Robi to jednak głównie w celu podkreślenia współpracy ponad podziałami, bowiem nikt z rolników nie domaga (tak jak w rzeczywistości nie domagał) się zadośćuczynienia finansowego za poniesione straty. Wszyscy modlą się za chłopców i trenera.
Przez wyścig z Netfliksem, który zakupił prawa do realizacji własnego serialu na podstawie dramatycznych wydarzeń, Tom Waller jako twórca niezależny mógł nakręcić w pobliżu jaskini Tham Luang jedynie kilka ujęć, resztę odtwarzając na terenie zamkniętego basenu olimpijskiego. Ale mimo że na ekranie nie czuć do końca skali operacji, bo nie ma helikopterów i spektakularnych ujęć zalewanych przez wodę pól ryżowych, które pewnie pojawią się w projekcie Netfliksa, "Ocaleni" bronią się jako dzieło filmowe.
Bronią się zarówno jako opowieść o dramatycznej walce z czasem, jak i relacja z bezprecedensowej akcji ratunkowej, która miała znacznie więcej oblicz, niż mogłoby się wydawać z doniesień medialnych. Waller opisuje tylko jedno z nich - przedstawia akcję głównie z perspektywy ratujących, a nie ratowanych. Czy jest to właściwa decyzja artystyczna, przekonacie się już dziś o 21:00 w Kinie WP Pilot.