Obrzydliwa wypowiedź uczestnika "Big Brothera". Zerwano z nim kontrakty
Wiktor Stadnichenko z drugiej edycji reaktywowanego "Big Brothera" w dość kontrowersyjnych słowach wypowiedział się na temat ofiar gwałtu. Do sieci wyciekły rozmowy z jedną z internautek, wobec której uczestnik popularnego show był bardzo ofensywny.
28.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 15:36
Wiktor Stadnichenko dał się poznać szerszej publiczności, występując w drugiej edycji "Big Brothera". Niestety jego popularność nie trwała zbyt długo. Dopiero teraz po raz kolejny zrobiło się o nim głośno. Jednak uczestnik reality show nie powinien mieć zbyt wielu powodów do dumy.
Jak się okazało, na jaw wyszły komentarze Wiktora dotyczące ofiar przemocy seksualnej. Mężczyzna postanowił odpowiedzieć na jeden z dość ofensywnych wpisów internautów o treści: "J***ć osoby, które przeżyły gwałty". Niestety, odpowiedź uczestnika "Big Brothera" była na podobnym poziomie: "Myjcie się dziewczyny, nie znacie dnia ani godziny" - odpisał Wiktor.
ZOBACZ TAKŻE: "Big Brother": Malwina i Wiktor nie szczędzą sobie czułości. Pozwolili sobie na sporo
Jak się można było spodziewać, komentarz Wiktora wywołał ogromną falę krytyki, z która postanowił rozprawić się w prywatnych wiadomościach. Konserwacje zostały udostępnione na profilach Mai Staśko oraz Darii Dąbrowskiej z "Top Model".
Ostatecznie Wiktor uświadomił sobie swój błąd, publikując post za pośrednictwem Instagrama, w którym tłumaczył się ze swoich kontrowersyjnych słów.
"Swój tekst zacytowany znaną fraszką Jana Izydora. 'Myjcie się dziewczyny - nie znacie dnia ani godziny'. Był sarkastycznym, obrzydliwym chamstwem z mojej strony w stronę obrzydliwego, chamskiego pomówienia mnie jako osoby wspierające gwałty i wyśmiewanie ofiar, nigdy nie wypowiedziałem takich słów, nie jest to absolutnie spokrewnione z moimi poglądami, a cytat ten NIE miał na celu wspierania kogokolwiek" - czytamy.
Niestety, na przeprosiny może być już za późno, gdyż jak się okazuje, wszystkie współpracujące z Wiktorem firmy zerwały z nim współpracę.