Trwa ładowanie...
03-11-2010 14:45

Obraz małej społeczności - zapis choroby

Obraz małej społeczności - zapis chorobyŹródło: komiks.wp.pl
d3gcxql
d3gcxql

To opowieść o społeczności małego miasteczka Notre-Dame-des-Lacs, ukrytego gdzieś w głuszy kanadyjskiej puszczy. Żyjący z lasu ludzie cenią sobie przede wszystkim prostotę i ciężką pracę, a ich życia toczą się wokół kościoła i wyrębu drzew. Ale w tej zamkniętej społeczności dochodzi na raz do kilku gwałtownych zmian. W krótkim czasie umierają miejscowy ksiądz i Felix Ducharme, właściciel tytułowego składu głównego, zaopatrującego miasteczko w najniezbędniejsze artykuły. Ich miejsce zajmują nowe osoby - parafię obejmuje młody, niedoświadczony, pełen zapału i ideałów kleryk, a skład główny prowadzić zaczyna żona Feliksa, Marie, piękna wdowa, która zupełnie inaczej wyobrażała sobie swoje życie. I choć początkowo wydawać by się mogło, że są to zmiany jedynie kosmetyczne, a życie społeczności szybko wróci do normy, wcale tak nie jest. Jak wiele uległo zmianie w nudnym świecie mieszkańców Notre-Dame-Des-Lacs pokaże pojawienie się Serge'a, przybysza z zewnątrz przywożącego do miasteczka nowe zwyczaje.

Współpracujący przy "Składzie głównym" dwaj wybitni francuscy komiksiarze - Regis Loisel i Jean-Louis Tripp - bardzo celowo zrezygnowali z sensacyjności. Nie ma tu demaskowania małomiasteczkowego zakłamania, mitycznego wiejskiego rozerotyzowania, ani taniej arkadyjskiej sielskości. Zamiast tego jest błoto, ciężka praca, zmęczeni mężczyźni i zaniedbane kobiety. Napięcie rosnące wokół Serge'a nie jest tylko jego winą.Chwiejna, niepewna równowaga społeczna utrzymywała się tylko dzięki autorytetowi starego księdza i oportunizmowi Feliksa (świetnie charakteryzują go pogrobowe monologi). Gdy w ich miejsce pojawiły się nowe osoby, cała misterna konstrukcja zaczęła się chwiać. Przypominający o istniejącym gdzieś daleko "wielkim świecie" Serge najprawdopodobniej nie wzbudziłby takiej sensacji, gdyby trafił do Notre-Dame-des-Lacs rok wcześniej. Teraz jednak dochodzi do wybuchu. Popierające przybysza kobiety buntują się przeciwko wszechwładzy i ignorancji mężczyzn, ci zaś, zagrożeni w swoich tradycyjnych
rolach, robią jedyne, co potrafią - sięgają po przemoc.

Loisel i Tripp systematycznie, kadr po kadrze, portretują rozpad starego porządku społecznego. Jest w tym zamiłowaniu do domorosłej socjologii bardzo wiele z XIX-wiecznych ambicji pozytywistycznych, kiedy twórcy wierzyli jeszcze, że uda im się zrozumiale opisać świat. W ogóle "Skład główny" ze swoimi rozmiarami, obyczajowością, przezroczystością narracji (z rzadka tylko przerywanej uwagami Feliksa) i tematyką bardzo przypomina powieści wielkich pisarzy realizmu. Podobnie jak oni, autorzy "Składu głównego" stawiają sobie za cel sportretować pewien fragment rzeczywistości - bez oceniania i stawiania publicystycznych tez. Z tego powodu jest to komiks nieco trudny w odbiorze, miejscami nudny, bardzo niedzisiejszy. Nie zaspokaja bowiem najniższych instynktów czytelniczych, nie posługuje się łatwymi skrótami, ani sensacyjnymi zwrotami akcji.

Te czytelnicze trudy rekompensuje fenomenalna oprawa albumu. Każdy rysunek jest tu małym dziełem sztuki, każdy kadr znajduje się dokładnie tam, gdzie miał się znajdować. Z Loiselem i Trippem świetnie dogadał się też kolorysta - Francois Lapierre. Dzięki jego pracy plansze są niesamowicie nasycone barwami i doskonale oddają atmosferę zapomnianego miasteczka gdzieś w kanadyjskiej puszczy.

"Skład główny" pokazuje jak odległe potrafią być komiksy od stereotypów od nich. To na wskroś realistyczna, wręcz konserwatywna opowieść o postępie i niechęci wobec zmian. To także wielki hołd dla klasyki europejskiego komiksu - nieco już niedzisiejszego, ale wciąż potrafiącego zrobić na czytelniku piorunujące wrażenie.

d3gcxql
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3gcxql