Obmacywanie i łzy w "Rolnik szuka żony". "Upokorzył mnie tym. Nie ma poszanowania"
W ostatnim odcinku programu jeden z rolników mocno naraził się uczestniczkom. Jan popisał się bezczelnością i brakiem wychowania.
07.10.2018 | aktual.: 08.10.2018 08:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W gospodarstwie każdego z rolników działo się dosyć sporo. W końcu, gdy zaprasza się pod swój dach kilka kobiet, chcąc wybrać tę jedyną, można spodziewać się ciekawego obrotu zdarzeń. U Grzegorza póki co panuje sielanka. W czasie dojenia krów z uczestniczkami, wyznał, że "jak rano dostanie się krowim ogonem po twarzy, to aż żyć się chce". W trakcie mycia traktorów widać było, że najbardziej zauroczony jest Dorotą.
Jan z kolei od samego rana zachowywał się bardzo despotycznie i nie stronił od seksistowskich żartów. Widać było, że bardzo stara się wejść w rolę macho, co nie spodobało się kobietom.
- Wczoraj szarmancki, a dziś Lucky Luke. Mam nadzieje, że do żony nie będzie mówił jak do tych koni - obruszyła się Elżbieta.
Później, gdy Maria schodziła w stodole po drabinie, Jan miał ją asekurować. Zaczął jednak zachowywać się wulgarnie. Czym zbudził niesmak i zażenowanie wszystkich.
- Mam cię potrzymać za dupkę? - zaproponował uczestniczce, która stanowczo odmówiła. Pomimo tego złapał ją za pośladki.
- Trochę mnie tym upokorzył, nie lubię takich sytuacji - powiedziała ze łzami w oczach do kamery. - Nie ma poszanowania, bardzo mnie to zabolało - dodała.
- Jakbym ja stała tam, to by z liścia dostał, to jest dla mnie poniżenie kobiety - komentowała sytuację Elżbieta.
Jan przyszedł później do Marii z kwiatami i nieudolnie próbował ją przeprosić. Kobieta przyjęła bukiet, ale nie pozwoliła się przytulić. Stwierdziła, że daje mu żółtą kartkę.
Najśmieszniej było w gospodarstwie Krzysztofa. Uczestniczki musiały wstać wcześnie rano, co szczególnie jednej z nich nie przypadło do gustu.
- Trochę byłam zła, że nie dał mi się pomalować. Co ja mam jak zakonnica wyglądać? - narzekała najbardziej charakterystyczna uczestniczka tej edycji, Jessica.
- Trzeba i z tym manikiurem gospodarkę zrobić - doradzała dziewczynom rezolutna mama rolnika. Kobieta zarządziła też modlitwę przed śniadaniem.
- Ja jestem wierząca, ale nie chodzę tak codziennie do kościoła, Krzysztof wydaje mi się też nie chodzi - mówiła Jessica. Gdy okazało się, że jest na odwrót, zaczęła się śmiać.
- Nie myśl tyle, bo zostaniesz myśliwą - powiedział Krzysztof do Jessiki, starając się być zabawny.
Dziewczyna jednak się zaśmiała. Stwierdziła, że woli iść na papierosa.
- Wiesz, jak do kawy fajnie się pali? - zachwalała rozrywkowy tryb życia rolnikowi, ku konsternacji reszty dziewczyn.
Najbardziej zauroczona rolnikiem wydaje się być Ewelina. Rozmarzona wyznała: - Myślę, że jakieś szanse mam. Nie jestem jakoś tak bardzo ładna, ale nie jestem też brzydka.
Później, gdy wszyscy weszli do kałuży, Ewelina ochlapała Jessikę błotem. Myślicie, że widzi w niej konkurencję?